piątek, 31 lipca 2009

Rezydencja hrabiego Szeriemietiewa



Szeriemietiew kojarzy nam się z lotniskiem. Pewnie wioska zwana Szeriemietiewo należała do niego, tak jak należało Ostankino (tam gdzie jest słynna wieża telewizyjna) i cała masa innych ziem, ale nie znalazłam potwierdzenia tego faktu w historii portu :) My, w każdym razie, zamiast tkwić w korku na Leningradzce (hehe, warszawskie korki to pikuś w porównaniu z tym, co dzieje się na wylotówce na lotnisko i Petersburg), pojechałyśmy w przeciwnym kierunku, do XVIII-wieczej letniej posiadłości hrabiego w Kuskowo.

Fajna jest taka posiadłość. Chyba przypomina troszeczkę rosyjskie dacze (a tu prawie każdy ma daczę, niewielki domek i 1000 metrów działki za miastem, bez wody, prądu i kanalizacji), w każdym razie jeżeli o klimat chodzi. Do tej pory zwiedzałam carskie pałace, a tu - po prostu pałacyk bogatego szlachcica. Wnętrza zostały zachowane wraz z umeblowaniem, można je zwiedzać, i są naprawdę ciekawe. W ogrodowej oranżerii - wystawa porcelany (niestety, była akurat zamknięta). Można też było zobaczyć budynek "groty" - groty w XVIII wieku były bardzo w Europie popularne, to były nieduże konstrukcje, chroniące przed upałem, zdobione morskimi muszlami, koralowcami itd. - w Kuskowo zachowało się jedyne takie oryginalne zdobienie w Rosji.

Szkoda tylko, że Kuskowo jest daleko od metra - nieźle się zmachałyśmy, pokonując las dzielący posiadłość od stacji i niosąc rolki w plecaku (z których zresztą nie dało się korzystać, bo alejki były wysypane żwirkiem). Nasze poświęcenie zostało jednak wynagrodzone widokiem bosonogiej dziewczyny, niosącej w ręku swoje szpilki :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz