wtorek, 7 lipca 2009

Świeżo zbudowany zabytek



Znacie warszawską Starówkę? Znacie. Klymaty, panie, i w ogóle. A ile ona ma lat? A tak z pięćdziesiąt.
Tak i to, co na obrazku powyżej. Cerkiew zaczęto budować w 1839 roku, jako votum za zwycięstwo nad armią Napoleona. Budowa trwała aż 44 lata. Postała kolejnych 46 lat, a następnie... została wysadzona w powietrze na rozkaz Stalina. Na jej miejscu zbudowano odkryty basen z podgrzewaną wodą.
Pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęto myśleć nad rekonstrukcją tej największej na świecie prawosławnej katedry, i w 1990 roku wbudowano kamień węgielny nowej budowy. Niełatwo było zdobywać materiały: zasoby włoskich marmurów, z których tworzono pierwowzór, praktycznie się wyczerpały. Dziesięć lat później nowo postawiona świątynia została uroczyście poświęcona.

Wchodzi się do niej wprost z metra :) I faktycznie jest duża, przypomina też nieco klimatem nasze sanktuarium w Licheniu... może jest za duża? To bardzo nowoczesny budynek, wyposażony w windę i instalacje światłowodowe, klimatyzacyjne i przeciwpożarowe (oczywiście, to wszystko jest ukryte przed oczami wiernych). Jak do większości miejsc publicznych, żeby wejść, trzeba przejść przez bramkę i prześwietlić torebkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz