środa, 13 lipca 2011

Jasna Polana

Jasna Polana leży kilkanaście kilometrów od Tuły, 200 km na południe od Moskwy. Spokojnie można by się tam wybrać samodzielnie, tyle że nie... w sezonie. Bo latem posiadłość nachodzą hordy turystów, więc dozwolone jest wyłącznie zorganizowane zwiedzanie. Ergo, wycieczka. Na szczęście Rosjanie lubują się w wyjazdach grupowych i mnóstwo biur podróży oferuje bliższe i dalsze wyprawy autokarowe, z przewodnikiem, który w jedną stronę nawija, jak najęty (bo też jest w tym celu najęty), a na miejscu oddaje w ręce przewodnika miejsca.
Nie wiem, o czym nawijała nasza pilotka, ponieważ mnie autokar ukołysał. Obudziłam się już w Tule, a że korków żadnych nie było, zaczęliśmy od końca - od stacji kolejowej Kozłowa Zasieka, na którą przywieziono ciało Tołstoja po jego śmierci. Zwiał był od swojej rodziny, bo... ale o tym sobie można w każdej biografii przeczytać. Stacja zaś jest śliczna, wyremontowana i doprowadzona do stanu z 1910 roku z inicjatywy RŻD. Ma też maleńkie muzeum kolejowe, klimatyczne bardzo, i stroje z epoki można wypożyczyć.
A potem dojechaliśmy do właściwej Jasnej Polany, przekąsiliśmy coś w dziwnej kafejce i udaliśmy się na zwiedzanie. Przewodniczka była bardzo profesjonalna, miła, ale... czułam się jak element na taśmie produkcyjnej. Wprowadzono, uprzedzono, założono papucie, pokazano eksponaty a, b, c, d (dalej nie, bo czas nagli, kolejna grupa czeka), zdjęto papucie, jakieś pytania? do widzenia Państwu. Na pytania odpowiadała szczegółowo, nie było wrażenia, że chce się nas jak najszybciej pozbyć, ale jakieś niejasne poczucie masówki pozostało. Pani miała genialne przejścia w narracji od jednej ekspozycji do drugiej, szkoda, że nie jestem w stanie żadnego zacytować :(
Tołstoj się w Jasnej Polanie urodził, na skórzanej kanapie, podobnie jak jego bracia i siostra, i na tej samej kanapie rodziły się jego dzieci. Tutaj napisał Wojnę i pokój i Annę Kareninę, i Zmartwychwstanie, i wiele innych tekstów. Tu usiłował wprowadzać w czyn swoje wizje lepszego świata i sprawiedliwości społecznej. Tu został pochowany.
A cała jego rodzina - rodzeństwo, rodzice, dziadkowie, dzieci - pochowana jest na pobliskim cmentarzu parafialnym, obok sympatycznej cerkwi z różanym ogródkiem.



Muzeum powstało już kilka lat po śmierci pisarza, Jasna Polana była miejscem swoistego kultu jeszcze kiedy mieszkali w niej ludzie... Sofia Andriejewna, wiedząc, że nie będzie w stanie utrzymać majątku, zwłaszcza w obliczu wydarzeń politycznych, długo walczyła o jego nacjonalizację, zachowując wszystkie pamiątki po zmarłym. Dlatego podziwiać możemy oryginalne meble, sprzęty, książki (kilkanaście tysięcy), portrety (wybitnych malarzy zresztą), dwa fortepiany (kolejne dwa Tołstoj miał w Moskwie), rękopisy - i w ogóle wszystko. Warto zwiedzić je... zimą, kiedy jest tam równie ładnie, a z pewnością bardziej, niż w sezonie, nastrojowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz