Właśnie zaczęłam urlop. Puszczę zaraz strumyk przez stajnię Augiasza, odbiorę Męża i Dziecko z dworca, spakuję się i wyruszam hen, na północ, za koło podbiegunowe. A potem do Polski. Czekają mnie trzy przeloty samolotem (w tym An-24), prom i duuużo pociągów. A w nagrodę - spa pod Olsztynem.
Nagroda będzie mi potrzebna, albowiem ponieważ zarówno Mąż, jak i Dziecko prezentują przez telefon postawę roszczeniową (och, nareszcie mogę ci podyktować artykuł i zrobisz mi tabelki.... ja MUSZĘ mieć własnego laptopa!), i będę potrzebowała sporo cierpliwości. Nie narzekam, zgromadziłam pewne zapasy przez czas, kiedy ich nie widziałam :)
Postaram się odzywać w miarę dostępu do sieci, a tymczasem...
życzcie mi udanych wakacji!
najcudniejszych! :)
OdpowiedzUsuńTylko nie zamarznij na tym podbiegunie.
OdpowiedzUsuńA ja w miedzyczasie poczytam Twojego bloga od konca.
Wakacji fantastycznych zycze.
kokliko
wszystkiego naj:-) Chwilami tez marzyłem o biegunie ale juz i tak troche chłodniej:-)
OdpowiedzUsuńPo co młodej laptop na biegunie? :-)
Odpoczywaj, ja juz tu pobruszę :-)
http://youtu.be/KiQpWvsUtqA
OdpowiedzUsuńНа север!!!