poniedziałek, 3 stycznia 2011

Masza i Niedzwiedz II, czyli nazwa nie zawsze wystarczy

Zanim kupiłam bilet na choinkę kremlowską, udało mi się cudem zdobyć dwa ostatnie bilety na choinkę z Maszą i Niedźwiedziem. Pisałam o nich parę miesięcy temu, ogromnie popularną współczesną kreskówkę usunięto teraz z serwisów typu youtube - ale Masza z Niedźwiedziem to hit, lubiany przez dzieci i wprost uwielbiany przez rodziców. Nic dziwnego, że Moskiewski Międzynarodowy Dom Muzyki pękał w szwach.

Takiej chały dawno nie widziałam.
Mało, że Mikołaj przed spektaklem zabawiał dzieci nie 30 minut, jak obiecywał, a zaledwie 10. Nie grzało nas to, bo - jak pisałam - wstydzimy się. 
Mało, że puszka z cukierkami była żałośnie mała, a kosztowała 400 rubli.
Historia była nudna, całość leciała z playbacku (w sali o znakomitej akustyce), na dodatek za głośno. Sprawiało to mnóstwo problemów aktorom, bo np. dzwoneczek się urwał - ale nadal dzwonił, Sniegurka miała problemy ze strojem i długo nie wychodziła na scenę, ale - nie będąc na niej - dziękowała Mikołajowi za prezent, który miał jej dopiero wręczyć... I w ogóle prawdziwa Masza ma o wiele więcej wdzięku, a prawdziwy Niedźwieć jest sto razy sympatyczniejszy.
Fuj!
A myśmy się poświęciły i wstały o 8.30, żeby na 10.30 dotrzeć na spektakl!
Fuj!

2 komentarze:

  1. Tak jakiś czas temu odkryłam tą bajkę na youtubie - cudowna i właśnie niedawno mocno się rozczarowałam wraz z dziećmi, ehh:(
    Pozdrawiam - wierna czytelniczka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nawet nie zwracalem na reklame uwagi :) Zwedzilismy tylko choinke na stadione Olimpijskim, tez obok w basejne Olimpijskij (Rusaloczka) i choinke w centru rozwijajacym dla dzieci, gdzie chodzi. Tez moze, jak nie bede spac, pojdziemy 9 stycznia na choinke dla dzieci w cerkwi, gdzie bywam niekedy. No i chyba starczy.
    Denis

    OdpowiedzUsuń