poniedziałek, 31 stycznia 2011

Kitaj Gorod



Obiecywałam, że za dnia pójdę na Chochłowski pierieułok na Kitaj Gorodzie, żeby sfotografować czarowne offowe miejsce, pokazane przez miejscowego przewodnika. I poszłam. Okazało się jednak, że trafiłam tam za wcześnie - wszystko otwarte jest co prawda do 23, ale ponieważ artyści prowadzą nocne życie, to do miejsc przekazywania swoich prac klientom przychodzą około trzynastej. Musiałam się więc powłóczyć godzinkę po okolicy, i tak, jak rok temu zakochałam się w Marosiejce, uliczce prowadzącej w drugą stronę od metra Kitaj Gorod, tak teraz zachwyciła mnie Solanka z przyległościami.

Był tu niegdyś rynek solny i mięsny (stąd Solanka), tędy również udawały się w 1380 roku wojska ruskie na bitwę na Kulikowym Polu (dlatego pewnie ta część przedmieścia nazywała się Kuliszki). To była dość bogata okolica, o czym świadczą liczne cerkwie i pałaty (domy) bojarskie.  Uliczka nazywa się Chochłowski pierieułok (Chochoł to Ukrainiec), może dlatego, że mieszkało tu sporo Ukraińców - niedalego stąd do Marosiejki z jej Małoruskim (ukraińskim) Podworiem. Podworie to kupiecki dom gościnny (zajazd, hotel), razem z magazynami, coś pośredniego między ambasadą i przedstawicielstwem handlowym. 

Póki się włóczyłam, trafiłam do jeszcze jednego sklepiku z ładnymi rzeczami. Bardzo, bardzo, bardzo chcę kupić sobie stolik zrobiony z autka dla dzieci (pamiętacie - takiego z pedałami gaz-hamulec, kiedyś bywały u fotografa dziecięcego) i szklanej tafli - chyba mnie na niego nie stać. Nie pytałam o cenę... Kupiłam za to mnóstwo innych fajnych rzeczy (na moje nieszczęście akceptują karty płatnicze). Polecam gorąco, można u nich też kawy się napić - pysznej. Ulica Zabelina, numer 3, budynek 8.

1 komentarz:

  1. Zapomnialas dodac, ze do rewolucji tutaj byla znana Chitrowka, czyli mejsce, gdzie policja bala sie wchodzic :) Byl ogromny Chitrowskij rynek i cale z nim zwiazane zycie.
    Denis

    OdpowiedzUsuń