Po umiarkowanie udanym Sylwestrze (kinderbal w mocno okrojonej wersji, sałatki od sąsiadów) wybrałyśmy się na sanki, a potem na zimowy spacer. Spacer miał określony cel, o którym później, ale - znów zakochałam się w Moskwie. No zobaczcie, jaka jest śliczna :)
WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!
Najlepszego!
OdpowiedzUsuńI dzięki za bajkę na zdjęciach;)
Aż mi dech zaparło z tęsknoty.
OdpowiedzUsuń