poniedziałek, 1 lipca 2013

Zmiany. 333.

Dawno nie byłam w centrum, więc nie odnotowałam zmian, o których powinno być dość głośno... a jakoś nie jest.
Po pierwsze, wprowadzono strefy płatnego parkowania. Program pilotażowy istniał już dość dawno, od listopada, a od lipca ma obowiązywać wewnątrz całego Bulwarnego Kolca, czyli w promieniu średnio ok 2 km od pl. Czerwonego. Miasto kasuje 50 rubli za godzinę, nawet od mieszkańców i inwalidów, którzy mogą, owszem, bezpłatnie parkować, ale tylko w nocy, albo na podwórku, i to tylko jeden samochód na mieszkanie. Z tego prostego powodu, że wzdłuż ulic w centrum można postawić 4000 aut, a mieszka tam pół miliona ludzi. Na razie nie można płacić gotówką, nie ma całodobowych punktów sprzedaży kart parkingowych, żeby zapłacić smsem trzeba się zarejestrować w necie i mieć rosyjską sieć, więc... goście stolicy, drżyjcie, zostawiajcie wozy na zewnątrz strefy, panie, zdejmujcie obcasy i tuptajcie przez miasto z buta :)

Co do obcasów - to kolejna bardzo zauważalna zmiana. Kiedy przyjechałam, WSZYSTKIE damy, w KAŻDEJ sytuacji miały szpilki o morderczej wysokości. A teraz na ulicach królują płaskie sandały i baleriny, i w ogóle panie są mniej "wylaszczone".

Może dlatego, żeby wygodniej było jeździć na rowerze. Moskwa wprowadziła swoje Veturilo, które nazywa się Velobike.ru, po opłaceniu abonamentu (ok. 450 rubli miesięcznie) można za drobną opłatą (a do pół godziny gratis) jeździć sobie po mieście, korzystając z ok. 30 stacji w centrum. Opyla się to tylko przy dłuższym abonamencie, bo dobowy kosztuje 100 rubli, i jeszcze co najmniej 50 trzeba wrzucić do systemu, żeby miał z czego rozliczać godziny, nawet, jeśli zamierzam jeździć tylko od stacji do stacji, co pół godziny oddając jednoślad. Ale pomysł, jak na tutejsze warunki, interesujący i nowatorski, jako że Moskwa zdecydowanie nie jest miastem przyjaznym dla rowerów (nie można ich przewozić w metrze - chyba, że się zdejmie przednie koło, to niby to wtedy składak jest, i nie ma W OGÓLE ścieżek, na chodnikach parkują samochody, a po 10-pasmowej jezdni to strach i żadna przyjemność).

Zatem: przy centrum odstaw auto, zzuj szpilki i wskakuj na rower!



1 komentarz:

  1. Zapraszam do Torunia :-) U nas jest ok. 100 km ścieżek rowerowych. A i stacji 30 też mamy :-)

    OdpowiedzUsuń