wtorek, 30 lipca 2013

Kuzniecki Most. 304.

To taka ulica jest w centrum Moskwy, zawsze bardzo lubiłam widok z... mostu właśnie, w górę. Gdzie tam most, ktoś spyta? Kiedyś był. Tam, gdzie jest skrzyżowanie Kuznieckiego i Nieglinnej, bo na miejscu ulicy Nieglinnej płynęła śmerdząca rzeczka Nieglinna. Most był dłuuuuugi, praktycznie od skrzyżowania z Pietrowką (na tym skrzyżowaniu stanął pierwszy sygnalizator świetlny w Rosji) aż do Domu Mody, w którym pracował Sława Zajcew (tam jest teraz inny sklep, z ciuchami, ale nie Sławy Zajcewa). Notabene, Dom Mody uznawany był za rzecz wartą odwiedzenia, również przez zagranicznych turystów, którzy uznawali go za "radziecki odpowiednik Diora". Bywało tam do pięciu pokazów dziennie, tam opracowywano modele dla ponad 300 fabryk odzieżowych w Rosji, szyto wdzianka dla prominentów, m.in. garnitury dla Breżniewa... Olbrzymie okna (bo budynek zaprojektowany był dla kupca futrzanego) doskonale nadawały się do wystawienia w nim manekinów...
Dior padł tu nieprzypadkowo, na Kuznieckim mieszkali głównie Francuzi i inni obcokrajowcy, zwłaszcza przed 1812 rokiem, i prawie wszyscy zajmowali się ubraniami. U modystek zostawiano fortuny, tutaj m.in. potwornie zadłużył się Puszkin, spełniając zachcianki swojej żony, na szczęście dla niej po jego śmierci car był tak łaskawy, że dług spłacił.
Jako że pieniądze wydawano tu błyskawicznie, oprócz butików były też banki. Jeden z bankierów na zagranicznej wystawie sejfów przyuważył dość znanego włamywacza, i zapytał go o zabezpieczenia. Rabuś machnął z politowaniem ręką, bankier zaczął więc kombinować, jakby tu zabezpieczyć pieniądze klientów. Przypomniała mu się Nieglinka i jej liczne dopływy, dokopał się więc w piwnicy do wody i urządził tam inżynierski majstersztyk. Depozyty składane były w wodoodopornym sejfie, który był zatapiany przy pomocy paru obrotów wajchy...
Banki są zresztą na tej ulicy do tej pory, np. Bank Moskwy ma tu swoją główną siedzibę. Obok zabytkowego budynku na rogu Rożdiestwienki widać stosunkowo nowoczesny biurowiec, i trzeba bardzo dokładnie się przyjrzeć, żeby zobaczyć, że parter i pierwsze piętro wybudowano w XIX wieku. Ale prawdziwego szoku doznaje się w podwórku. Bo w podwórku... stoi kolejny budynek biurowy. Białokamienny. XVII-wieczny. Nazywa się Twierskoje Podworie, ściany ma grube na pół metra i nie potrzebuje klimatyzacji...

Kuznieckij Most to stosunkowo krótka uliczka, w znacznej części zamieniona na deptak, ze stacją Velobike, ławeczkami i kwiatuszkami. Takich uliczek w stolicy jest kilkaset (choć tylko dla pieszych jest niewiele). I po każdej można przejść z przewodnikiem. I każda kamienica kryje jakąś ciekawostkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz