wtorek, 24 maja 2011

Uglicz

W miejscu, gdzie Wołga ostro zakręca, tworząc kąt (угол), od pradawnych czasów mieszkali ludzie. Tak twierdzą archeolodzy. W X wieku istniało tu już całkiem spore miasteczko, w którym mieszkali m.in. skandynawscy możni. Łupili je Tatarzy z Mongołami i Litwini, ale i mieszkańcy miasteczka do pokojowych nie należeli. Za panowania Iwana Groźnego ugliczanie zbudowali drewnianą twierdzę, która została spławiona Wołgą i posłużyła do zdobycia Kazania.
Najważniejsze jednak wydarzenie w historii miasta to zamordowanie carewicza Dymitra, oznaczające początek smuty. Czy następca został zasztyletowany, czy też nadział się na nożyk służący do zabawy w ataku epilepsji - nie wiadomo. Ugliczanie dokonali samosądu na carskich bojarach, za co surowo się z nimi rozprawiono, a dzwon, który nawoływał do pomszczenia carewicza, został pozbawiony ucha i serca i zesłany na Sybir. 
Potem miasteczko zostało spalone przez Polaków, ale jak zwykle po każdej wojnie - odbudowało się. Ważna droga rzeczna zapewniała rozwój aż do połowy XIX wieku, kiedy kluczowa stała się jednak kolej żelazna - a ta przez Uglicz nie biegła. 
Teraz głównym źródłem dochodów są turyści. Słynne są uglickie sery, a do niedawna produkowano tu znane zegarki "Czajka" - teraz jednak w sklepie firmowym orygnialnych Czajek jest malutko...

Wypuszczono nas ze statku jak zawsze - na dwie godzinki - mogliśmy więc obejrzeć kreml i posłuchać bardzo znanego męskiego chóru, śpiewającego pieśni religijne i piosenki ludowe a capella. W byłej cerkwi, przerobionej na galerię, robili ogromne wrażenie. Płyta jednak (пятьсот рублей or eight hundred rubels) nie oddaje ich kunsztu. W cerkwi postawionej w miejscu śmierci 9-letniego Dymitra uwagę przyciąga zesłany dzwon (wykupiony przez któregoś z kupców), freski, przedstawiające wydarzenia z tego miejsca, metalowa podrzewana podłoga i piękne renesansowe malowidła na ścianach, przyzwoitości gwoli odziane w roślinne przepaski, bo wiernym golizna się nie podobała.

Uglicz jest już stosunkowo niedaleko Moskwy, można go zwiedzić w ramach np. weekendówki z noclegiem w Jarosławiu. Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz