poniedziałek, 31 grudnia 2012

2012 - mała stabilizacja

Nie widziałam Kirgizji. Ale byłam w Kazachstanie i w Mongolii.
Nie byłam we Władywostoku. Ale w Kaliningradzie tak. I w Nowosybirsku.
Nie widziałam "Oniegina". Ale za to Kniazia Igora.
I dzieciak chodzi do filharmonii.

Podsumowanie nie wypada źle.
Z mocnych doświadczeń - przeżyłam trzęsienie ziemi (co z tego, że malutkie) i doświadczenie pustyni. Dosłownej. Doświadczeń traumatycznych brak. Trzęsień ziemi przenośnych brak.

To był dobry rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz