środa, 5 grudnia 2012

Śliska sprawa z emigrantami

Mer Sobianin chyba walczy z nielegalną emigracją. W każdym razie widać to na ulicach, bo nie budzi już mnie rano dźwięk skuwanego z chodników lodu. Co więcej, nie wygląda też na to, żeby buty miały mi się rozpaść od soli, bo... nikt nią nie posypuje ulic. 
Ślisko jest po prostu. Mróz nie jest jeszcze tak silny, żeby zakładać futrzane kozaki, ale wystarczy, by zamienić dojście do szkoły i do pracy w lodowisko. Można je ominąć, przechodząc podwórkami, w których zostali jeszcze Tadżycy...

Mer Sobianin walczy także z korkami. Ulice są całkowicie przejezdne w promieniu tysiąca metrów od Kremla i pięciuset - od merii i Białego Domu, i zakorkowane jak dawniej wszędzie indziej. Na Twierskiej nie wolno już parkować, a prawym pasem jeździ specjalny samochód z kamerą. Robi dwa kółka, w odstępie kilku minut - jeżeli na obydwu nagraniach dwukrotnie pojawi się to samo auto, źle postawione, właściciel dostanie wezwanie do zapłaty...

1 komentarz:

  1. to chyba u was na wsi walczy z emigrantami - u nas pieknie odsniezone i posolone, codziennie Tadzyk jedzie z wozeczkiem i sol rozsypuje a chodniki i parking sa lsniaco czarne
    fakt im blizej centrum tym gorzej na ulicach - w sobote jak szlam do szkoly polskiej po dziecie to spodnie ubrudzilam dopiero na Bialoruskiej - ale za to porzadnie - mokre mialam prawie do kolan!
    ps. kolo mnie na 3 pasach ruchu w jedna strone powiesili jakies nowe kamery - 4 sztuki w jedna strone, 4 sztuki w druga i jeszcze w trzecia uliczke tez 4 sztuki

    OdpowiedzUsuń