piątek, 7 grudnia 2012

Grigorij Leps

W Petersburgu jest park, zwany "Ogrodem Letnim", niewielki, zabytkowy, nad samą Newą. Podobno jeden Anglik przepływał obok kutego ogrodzenia parku i nie chciał już przybijać do brzegu, bo "nic piękniejszego i tak już nie zobaczy". 
Nasza Babcia poszła na koncert Grigoria Lepsa i wyjechała z Moskwy, bo "nic ciekawszego jej w grudniu nie czeka". Mnie Leps nie ziębi i nie grzeje, nie znam gościa, a kupując bilety miałam nadzieję, że Babcia znajdzie sobie jakiegoś jelenia do towarzystwa.
Babcia nie szukała jednak zbyt aktywnie i zostałam na Lepsa zaciągnięta. Do Krokus City Hall, taki skromny, rodzinny koncercik, mniejszej sali w Moskwie nie było. Trzeba jednak przyznać, że gość ma głos i charyzmę, ludzie doskonale się bawili, atmosfera była świetna - i nie były to stracone trzy godziny. Choć pod koniec wyrzuty sumienia mnie gryzły, bo dzieciak sprzedany do sąsiadów...

Warto posłuchać:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz