Nowy plecak, nowy piórnik, nowe okładki, nowe podręczniki.
Stary budzik, od trzech miesięcy porastający kurzem, dzwonił dziś uparcie i bezlitośnie, zdecydowanie dla mnie za wcześnie.
W gruncie rzeczy to dobrze, że za cztery dni odlatuję w miejsca stosunkowo niedostępne, nie zdążę się zmęczyć, a później wejdę w rutynę jak w masło - bo na razie nikt nie jest pewien planu lekcji i zajęć dodatkowych...
Udanej podróży :)
OdpowiedzUsuń