środa, 14 sierpnia 2013

Nie jestes moim pszyjacielem... 290.

"Nie jestem twoim pszyjacielem, tylko gilem, ktury ci wisi u nosa, dlatego zrywam z toba wszelkie stosunki!
- list tej treści został mi wręczony po śniadaniu z prośbą o przekazanie córce. Młoda przeczytała i z uznaniem stwiedziła: "Inteligentne dziecko". Nabazgrawszy na tej samej kartce "Pszepraszam" pobiegła z propozycja zabawy. Rozbudowane przesłania, przekazywane przez posłów, otrzymywała jeszcze kilka razy, zawsze miałam po nich święty spokój na 2-3 godziny.

To ten wspaniały wiek, kiedy wycieczka rowerowa z rodzicami, kopanie wielkiego grajdoła z matka czy wypad do miasteczka są jeszcze bardzo atrakcyjne, a jednocześnie rzeczeni rodzice wszystkich stron podwórkowych przymierzy mogą wieczorem z rozkoszą zagłębić się w lekturze ulubionej książki, czy też całkiem zamknąć pokój na klucz... grunt, żeby nie pokazywać się latoroślom na oczy, bo zaraz będą wnioski o okulary, polar, piłkę, łopatkę, ależ to tak wspaniale wskoczyć do basenu przy temperaturze 15 stopni...

NB nie rozumiem, na co komu "murowana pogoda" nad południowym morzem. Spędzam nad Bałtykiem kolejne wakacje i pogoda jest zawsze taka jak trzeba. Parę dni plażowania, trochę wycieczek, trochę słodkiego lenistwa i spania do południa pod szum deszczu. Bywałam w czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu, pod namiotem i w luksusowym pensjonacie - zawsze mam idealne wakacje. A może to nie od pogody zależy?

1 komentarz:

  1. O! a gdzie jestes? a na dlugo? bo ja jutro jade do Sopotu, z Moskwy ofkors - synalka czas zabrac z wakacji
    Joanna

    OdpowiedzUsuń