Lubicie zlecać innym wkurzające Was zadania?
Bo ja bardzo.
W Moskwie nie mogę mieć pani do sprzątania - po pierwsze, nie znam nikogo, kto by mi takową polecił, po drugie, raczej mnie na nią tutaj nie stać. Kupiłam sobie więc sprytny robocik, który za mnie odkurza i myje podłogę, kiedy nie ma mnie w domu (kosztował niewiele więcej od zwykłego odkurzacza ze średniej półki).
Herbaty mi się robić nie chce - robi mi ją dzieciak.
Zmywarka to jedna z moich najlepszych przyjaciółek :P Szkoda, że została w Warszawie.
Ale najbardziej podoba mi się supermarket internetowy. Ceny ma nieco wyższe, niż w sklepie wielkopowierzchniowym, no i za dostawę płacę równowartość aż 15 złotych. Ale nie zdarzyło mi się kupić mniej, niż 30 kg, i nie bardzo wyobrażam sobie dźwigania tego we własnych rękach nawet z samochodu (którego w Moskwie nie mam). Nie stoję w korkach, nie stoję w kolejkach, nie dojeżdżam, nie wychodzę na ohydny mokry śnieg, który przenikliwe wietrzysko zawiewa mi pod czapkę. Ktoś za mnie obchodzi wszystkie półki magazynu, ktoś pakuje w bezpłatne foliówki, doskonale pasujące zamiast worków do mojego kosza na śmieci, ktoś wnosi mi to na moje naste piętro.
Uwielbiam ich, nawet kiedy się spóźniają godzinę, jak dzisiaj :)
To Ty mi ich polecilas! :) A ja ich rowniez uwielbiam, od mojego pierwszego dnia w Moskwie. I nie wyobrazam sobie zycia bez nich :)
OdpowiedzUsuńdzieki!
sylwia
droga Kocianno!
OdpowiedzUsuńja to widzę tak:
1.sprzątanie to rodzaj ćwiczeń gimnastcznych(taka joga dla wieczniespieszących się), więc skłony, wygięcia, rozciągania, na koniec gwóźdź programu- szpagat!
2. przy zmywaniu (RĘCZNYM)przelatuję kanały tv: i albo słucham aktualnych wiadomości, albo studiują historię sztuki, albo douczam się języków na kanałach obcojęzycznych.
3.sklep to prawdziwy test na orientację i ćwiczenie zmysłu równowagi( jak przecisnąć się między wózkami, wrotkarkami i paletami z towarem) i do tego wyosrzam swój zmysł tropiciela(gdzie do cholery przełożyli makarony, które w zeszłym tygodniu tu były!)
4. przyciągnięcie tego do domu (samochodu nie mogę użyć , bo zdobycie miejsca parkingowego pod blokiem graniczy z cudem, wię nie oddam go nikomu!),to tylko ćwiczenia siłowe, chociaż nie mam postury Agaty Wróbel a jedynie marne49 kg.
5. jeszcze tylko te kilka pięter do góry, ponieważ to z MOJEGO miasta jest mistrzyni Polski we włażeniu po schodach, więc ja też mogę. zresztą Justyna Kowalczyk też trenuje coś tam taszcząc pod górę:)
6. a w nagrodę: herbata! zrobiona trzęsącymi się( trochę bolą) rękami, więc troszkę sie rozlewa, ale co tam!ŻYCIE JEST PIEKNE!!!
pozdrawiam radośnie kuros
kuros: masochistka:-)
OdpowiedzUsuńsylwia: dołączam do podziękowań:-) też korzystam z utkonosa i też dzięki kociannie:-)
a był juz moment kiedy przeżyłem chwile strachu; przez pewien czas utkonos przeżywał oblężenie i w moim rejonie nie mozna było złożyć zamówienia, nawet między 2 a 6 rano z powodu braku samochodu! Proponowali mi,żebym się zaczaił z zamówieniem i próbował je złożyc o 01.30 to zdąze przed innymi:-)
kocianna: utkonos to jest to, zawsze zaczynam zamówienie od 8 butli 5-litrowych wody mineralnej:-) Ostatnio mieli nawet promocję zerowych kosztów transportu przy płatności kartą:-)
też nie mam na miejscu samochodu, ale po prostu chyba bym się bał jeździć po Moskwie czyms mniejszym niz transporter opancerzony:-) Ale do pracy mam tylko trochę dalej od Ciebie a do sklepu dużo bliżej:-) Jak nie korzystam z utkonosa to nie bacząc na swój leciwy wiek idąc do sklepu zakładam na plecy plecaczek:-)
jeny, a co to za robocik do podlogi???? ja tez chce!!!!
OdpowiedzUsuń