środa, 1 czerwca 2011

31 maja

Najbliższa kasa teatralna od dworca Białoruskiego, gdzie nabywałam wczoraj bilet do Wwy, znajduje się jedną stację metra dalej, na Majakowskiej. Miałam wykupić zamówioną przez internet wejściówkę do opery dla Młodej. Było gorąco, nie chciało mi się iść, więc niczego nie świadoma udałam się kolejką w okolice placu Triumfalnego.
Natychmiast po wyjściu ze stacji wpadłam w ludzką rzekę, z której prądem bardzo trudno było walczyć, a która niosła mnie w bliżej nieokreślonym kierunku. Kiedy udało mi się przepchać na jej obrzeża, żeby chociaż zorientować się, gdzie jestem, natychmiast pan w mundurze OMONu bardzo grzecznie, ale stanowczo nakazał mi iść dalej i nie tamować ruchu. Było mnóstwo OMONu, milicji, aparatów fotograficznych i kamer telewizyjnych.
Czułam się autentycznie przerażona, chociaż nic złego się nie działo. Kiedy udało mi się stamdąd zwiać i nieco ochłonąć, przypomniałam sobie, że przecież jest 31 dzień miesiąca, czyli pewnie kolejna manifestacja w związku z 31 artykułem Konsytucji Federacji Rosyjskiej (dotyczy wolności zgromadzeń). Co tam się tego dnia działo, można przeczytać na blogu Kacapa albo zobaczyć tu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz