poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Pociag podmiejski

Maaaaaamo, tak dawno nie jechaliśmy pociągiem. Maaaaaaaaaaamo! Dlaczego my na wycieczki jezdzimy tylko metrem?

Jako że od dawna planowałyśmy wycieczkę do Siergijewa Posadu (dokąd najlepiej dojechać właśnie pociągiem), uległam prośbie. W niedzielę wstałyśmy o jakiejś zupełnie nieniedzielnej porze i udałyśmy się metrem na stację Komsomolska, która jest chyba jedną z najładniejszych w mieście. Jako stacja znajdująca się pod placem łączącym 3 największe dworce, musiała z miejsca zachwycać przyjezdnych i rzucać ich na kolana przed potęgą stolicy...

Szybciutko kupiłyśmy bilety i wbiegłyśmy na peron, gdyż nasza "elektriczka" miała odjazd za trzy minuty. Chwilę zmitrężyłyśmy przy turnikietach (takie kozy jak w naszym metrze, które sprawdzają bilety), bo nie wiedziałyśmy, jak toto obsłużyć, żeby nas puściło, i już byłyśmy w błękitnym wagonie.

Spodziewałam się typowego pociągu podmiejskiego. A tu zonk. Pociąg, owszem, podmiejski, o wielkości typowej dla Rosji, (na szerszych o jakieś 15 cm torach można postawić szerszy o jakiś metr wagon - rosyjskie wagony są naprawdę DUŻE). Ale... wagon niezamalowany spreyem. Siedzenia niepocięte, niepomazane markerami. Elektroniczny wyświetlacz wskazuje czas. Stacje bardzo wyraźnie zapowiada miły kobiecy głos, donoszący się z głośników.

Wyjęłyśmy więc książkę, coby umilić sobie podróż. I zaczęło się...

- mówiłem wam, rozgniewał się kot Marynarz, ale wy mnie nigdy nie słuchacie - czytałam.

- W związku z licznymi przypadkami zatrucia alkoholem połączonym z lekami, prosimy informować obsługę pociągu o zauważonych osobach, spożywających alkohol... - mówiła pani z głośnika

- I pocoście kupowali ten traktor? - mój głos był niezmącony.

- Teren kolei jest terenem szczególnie niebezpiecznym. Nie należy skakać z peronów, przechodzić białej linii, pozwalać dzieciom bawić się przy torach - po krótkiej przerwie kontynuowała pani.

- Proponujemy Państwa uwadze biododatek do szamb, doskonałe do dołów kloacznych i toalet chemicznych - włączył się sprzedawca, który właśnie wszedł do wagonu.

- A wujaszek Fiodor wrzucił do traktora kotlety i...
- Prosimy pamiętać, iż handel w wagonach kolei jest zabroniony. Towary niewiadomego pochodzenia mogą stanowić zagrożenie dla życia
- Mają państwo problem z tępymi nożami? Cebula nie chce się kroić? Oto doskonałe narzędzie do ostrzenia noży, nożyczek, sekatorów, wystarczy lekko nacisnąć i...
- Traktor zatrzymywał się przy każdym domu...
- Koleje potrzebują następujących pracowników...
- Wyjątkowo wygodne nadmuchiwane poduszeczki podróżne, dla osób, które często podróżują pociągiem, samolotem, pracują przy komputerze...

i kolejny głos
- Pomóżcie Państwo, w imię Chrystusa proszę, pomóżcie, zanim znajdę pracę, pomóżcie,dwójkę dzieci wykarmić, w imię Chrystusa, żeby Wasze dzieci zawsze zdrowe były, pomożcie...

- Liczne patrole milicji służą Państwa bezpieczeństwu, prosimy o wyrozumiałość...
- Wygodna torba składa się do małego formatu, można ją umieścić w damskiej torebce, po rozłożeniu ma pojemność...

I tak przez półtorej godziny.
W drodze powrotnej chyba się zmęczyli. Pani z głośniczka nic nie mówiła. Stacje zapowiadał maszynista: "blahblabladuszczaja" "burumszurumduszczaja" (znaczy coś-tam następna). Przeszedł chłopak z lodówką podręczną, proponując cichutko lody. Kwiaty wiezione z dacz pachniały upojnie. Za oknem mignęła stacja "Zawiety Iljicza" (Testament Lenina). Kończyło się lato.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz