wtorek, 18 lutego 2014

Uzależnienie

Młoda jest uzależniona od jednego kawałka na dobranoc, granego na dwa flety z szumem morza w tle. A ja jestem uzależniona od internetu, więc wieczorami zwykle siedzę koło jej łóżka z laptopem na kolanach, melodyjką online puszczoną w kółko i ulubionym forum.
Pewnego wieczora sieć nam odcięło, i żelazny rytuał został naruszony. Zanuciłam kołysankę (którą zdążyłam już byłam znienawidzić i pamiętam każdą nutę), a Młoda wrednie dopytała: a szum morza?
- Szu-szu-szuuu, szu-szu... - usłyszała w odpowiedzi.

Mamy teraz nowe hasło. Zamiast "idź spać, cholero jedna, która jest godzina!" teraz spokojnie śpiewam "Szu-szu-szuu, szu-szu...."


2 komentarze:

  1. Jejku jakie to śliczne :)

    Lily

    OdpowiedzUsuń
  2. Szuszu jest kolysanka uniwersalna w swej prostocie. Tesknilam i wrocilam, pozdrawiam z Doliny Krzemowej!

    OdpowiedzUsuń