Łada to nie samochód produkowany niegdyś na licencji Fiata, tylko szczeniak.
Szczeniaka przyprowadziła do domu nastolatka, która spędzała wakacje w dziurze zabitej dechami. Rodzice nie pozwolili jej zabrać go do miasta, a psisko zaczęło zmieniać życie wszystkich stałych mieszkańców wioski: staruszki Jegorowny, jej sąsiadki Rity i jedynego chłopa we wsi, pijaczka Żory. A później również życie gasarbeitera o imieniu nie do wymówienia, i felczera z ludzkiego pogotowia, które zostało wezwane do Łady. I kota Barsika.
Historię Łady opowiedział Timur Kibirow, poeta, który popełnił tylko jeden kawałek prozą. A ten kawałek na język sceniczny przełożyła Marina Brusnikina w RAMT.
Powstał cudowny spektakl, lekki, słodko-gorzki, spokojny, pełen piosenek, które może śpiewać cała sala. Na małej scenie, zrobionej z wielkiej sceny teatru - wzdłuż "wybiegu" stoi kilka rzędów krzeseł dla widzów. Bardzo, bardzo mi się podobało.
www.ramt.ru |
Łada to również stare rosyjskie imię, okazuje się. Byłam z Twoją Mamą na spektaklu Bezrukowa w Towarzystwie dziiewuszki Łady. Łada jako osoba repreznetuje staroświeckie, acz cenne wartości...
OdpowiedzUsuń