sobota, 16 listopada 2013

Swan lake. Reloaded. 195.



Podobno Szwedzi nie bali się jechać ze swoim Jeziorem Łabędzim do Rosji. Może nie czytali, że ten balet to rosyjskie dziedzictwo narodowe. Może nie wiedzieli, że to świętość. Może...
I dobrze.
Bo to było mocne. I warte obejrzenia.
Łabędzie jako prostytutki-narkomanki, zły czarodziej jako dealer-sutener, książe jako chłopaczek, któremu znajomi szukają panienki - a czemu nie? Fajna muzyka, niezły (choć nie powalający) street dance, genialne dekoracje i efekty. Super taniec małych łabędzi. 

Chociaż... chociaż chwilami miałam wrażenie, że to taka sztuka, na którą się młodzież licealną zabiera. Żeby jej udowodnić, że teatr nie jest nudny i może korzystać z bliskich jej narzędzi, i żeby przestrzec przed zgubnym wpływem dragów. Starzeję się?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz