sobota, 2 listopada 2013

Odpowiedzialność szkolna. 209.

A ja o tej szkole ciągle :)
Jeden dziesięciolatek się poirytował i przyłożył koledze krzesełkiem. Kolega doznał wstrząśnienia mózgu.
Jedna ośmiolatka przywaliła drugiej ośmiolatce w zęby, powodując nieplanowaną wizytę Wróżki Zębuszki.
Wszystko w jednym tygodniu.

Po przesłuchaniu świadków obu zdarzeń przez panią sierżant w cywilu winni zostali przeniesieni do innych szkół w trybie natychmiastowym, a w naszej placówce psycholog przeprowadził kilka serii warsztatów, które mają na celu obniżenie poziomu agresji. Obowiązkowe wietrzenie rozgrzanych nieletnich głów po lekcjach zostało przedłużone do dwóch godzin, niezależnie od warunków atmosferycznych, z pewną ujmą dla pracy domowej. Zintensyfikowano dyżury wuefistów na sali gimnastycznej.

Nie, nie wszystko jest takie piękne i różowe, bo w krzaczastych okolicach budynku klas starszych (ale tak, żeby ze szkolnych okien nie było widać) regularnie spotykam pojedynkujących się (jeśli można tak określić solówki) młodzieńców nastoletnich. Zwyczajne nawalanki bez zasad też bywają.

Ale przyznam, że szybkość reakcji w młodszej szkole mnie zaskoczyła. Bo obie sprawy były rozpatrywane nie dłużej, niż 5 dni, a do wyjaśnienia strony konfliktów nie chodziły na lekcje.

1 komentarz: