czwartek, 19 września 2013

Lodówka. 254.

Lodówka to najwyższe wzniesienie we Władywostoku. Wzgórza na końcu świata nazywają się "sopki", może dlatego, że są jakby "usypane". Jeszcze bliżej końca świata, na Kamczatce, sopki to nieduże wulkany (może dlatego, że "sapią?"). Te tutejsze nie są wulkanami, ale są w większości okrąglutkie, stożkowate i diabelnie strome. Lodówka zyskała swą nazwie dzięki twierdzy Władywostok - w ogóle całe miasto zawdzięcza twierdzy istnienie. 
Od samego początku bowiem "koniec świata" powstawał jako rosyjska forpoczta wojskowa na dalekim wschodzie (włady - wostok - władać wschodem), w doskonałym punkcie, nad bardzo wygodną zatoką Złoty Róg, w której natychmiast rozmieściło się całe mnóstwo portów: wojskowy, towarowy, rybacki, a w stosunkowo krótkim czasie również, khmm, pasażerski (Władywostok był dużym obozem przejściowym Gułagu). Potężne obwarowania broniły wschodnich rubieży Rosji i ZSRR, a obcokrajowcom wstęp był wzbroniony aż do 1991 roku, a na wyspę Russkij jeszcze dłużej.
Dziś widać, że miasto żyje z morza i (ledwie dysząc) z wojska. Wszystkie tutejsze zakłady związane są w ten czy inny sposób z  przemysłem obronnym. Złoty Róg i cieśnina Bosfor Wschodni wyglądają niemal jak Marszałkowska w godzinach szczytu: barki, doki, trałowce, okręty wojenne, łodzie podwodne, potężne promy, prywatne jachty, kutry, a nawet stuletnie żaglowce koegzystują tu zupełnie pokojowo. Rozładunek w portach trwa całodobowo, więc miasto nie śpi, całodobowo stojąc w korkach bez wyjątku prawostronnych aut. 
Śliczne mosty są wizytówką końca świata. Potrzebne były z całą pewnością, pytanie, czy koszt nie był przypadkiem zbyt wysoki... no cóż, za to ten na wyspę Russkij może wytrzymać trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,1 i najsilniejsze tajfuny. Jednak kiedy bardzo wieje, most jest zamykany - żeby aut z niego nie zdmuchnęło.

A o tym, skąd się wzięła nazwa Lodówka będzie jutro.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz