sobota, 14 września 2013

Królestwo Bajki. 259.

Bajki, baśni i wszystkich innych gatunków literackich też.
Jako że trafiłam do komitetu rodzicielskiego w klasie Młodej, musiałam udać się do księgarni i nabyć prezenty na urodziny dla wszystkich dzieci. Udałam się do największej - Moskiewskiego Domu Książki na Nowym Arbacie. Jeszcze więcej książek w jednym miejscu w Rosji jest tylko w Olimpijskim - setki stoisk z literaturą wszelaką, z antykwarialną włącznie.
Nie chciałam setek stoisk, wystarczyło mi 4500 m2, na których upchano 250 000 pozycji. Regały stoją ciasno jak w nowym BUWie, i jak w BUWie gdzieniegdzie ukryte są stoliki, tylko zamiast studentów siedzą tam sprzedawcy-informatorzy, albo można sprawdzić coś samemu w komputerze. Sprzedawcy niektórzy pracują od 1968 roku, kiedy otworzono Najważniejszą Księgarnię - a skoro była najważniejsza, to zatrudniano tu wybitnych fachowców. Teraz przekazują swoje doświadczenie młodszym kolegom.
Nie ma tu - jak w Empiku czy Traffiku, wyrzuconym z Brackiej - miejsca, żeby usiąść i poczytać. Jest kawiarnia i rodzaj lektorium, służące do wieczorów autorskich, ale nie zabiera się tam raczej książek. Wyjątek stanowi tylko dział literatury dziecięcej - kolorowe Mamuty znaleźć można przy każdym regale. Wcale się nie dziwię, bo można tam utknąć na dobre....
A jak pięknie urządzono wyspy reklamowe... z lisem i sroką, z Maszą i niedźwiedziem, i jeszcze z kimś.
A jakie piękne są wydania! Tę samą książkę można kupić za 100 rubli albo za 1000, przy czym ta za sto wcale nie będzie byle jaka - niezły papier, ładne ilustracje, twarda oprawa. Są też takie - te stoją w przeszklonych szafach i podaje je sprzedawca - które przegląda się w rękawiczkach, dołączanych zresztą do woluminów po nabyciu...

W MDK nie widać kryzysu czytelnictwa. Nadal ludzie potrafią wydać wszystkie pieniądze, które mają przy sobie, na literaturę. Różnistą. Dziś największy ruch był w dziale z nutami - szkoły muzyczne ogłosiły spisy podręczników. Sporo było takich jak ja - z hurtowymi zakupami klasowymi. Co prawda skończyły się czasy, kiedy księgarze byli doskonale ustawieni i dostawali bilety na wszystkie premiery w zamian za ostatni tomik Mandelsztama, kupić można bez problemu wszystko - również przez internet (i MDK ma swój sklep wysyłkowy, idzie z duchem czasu), ale i tak przychodzą tu tłumy.

Z innych kulltowych księgarni warto wymienić "Moskwę" na Twierskiej - czynna jest do 1 w nocy, czy też BiblioGlobus w pobliżu Łubianki - też bardziej przypominający ciasną bibliotekę, niż punkt sprzedaży. Do modnej sieciowej Republiki przychodzi się raczej po gadżety i albumy. Ale MDK rządzi.

3 komentarze:

  1. Dodalabym jeszcze ksiegarnie Moskwa (siostra tej na Twierskiej) na Wozdwizence, czynna calodobowo, swietnie zaprojektowane i urzadzone wnetrze, pufy i sofki pomiedzy regalami i kawiarnia. Ksiegarnia z dusza, mozna rzec..
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus, jak zazdroszczę... U mnie na cały kraj są trzy księgarnie, pożal się Boże.

    OdpowiedzUsuń
  3. nabylas? nie dostalas oczoplasu?
    ja tez uwielbiam MDK, po weekendzie uznalam ze pora nabyc droga kupna ;-) slowniki dla dziecka
    co prawda odrabiajac z nim lekcje posluguje sie strona znanija.com (zwlaszcza przy fonetycznym zapisie slow bo dla mnie слон nijak nie robi sie [zlan]) ale slownik swoj wlasny ortograficzny powinien miec i co wazniejsze umiec z niego korzystac
    no i chyba musze kupic kilka lektur ladnie wydanych by wzrok przyciagaly ...

    OdpowiedzUsuń