poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wspólnota Marty i Marii, czyli dokąd prowadzi łażenie po muzeach

Gdyby nie ten Niestierow, o którym parę dni temu pisałam, nie trafiłabym w to miejsce. A warto. Warto, na przykład, po intensywnym zwiedzaniu Trietiakowki (tej starej, na Ławruszynskim), kiedy człek chce odpocząć, wyciszyć się i uspokoić. Bo na Dużej Ordynce, kilkadziesiąt metrów od stacji metra, mieści się oaza spokoju właśnie, czyli wspólnota Marty i Marii.

Wspólnota została założona w 1909 roku przez wielką księżnę Elżbietę (była bratową cara i siostrą jego żony). Po aresztowaniu i straceniu męża, gubernatora Moskwy, Elżbieta sprzedała swoje klejnoty i kupiła cztery działki na Ordynce. Wybudowała tam cerkiew, do przygotowania wystroju której zaprosiła Niestierowa właśnie, a także ochronkę, sierociniec, szpitalik i parę innych instytucji charytatywnych, obsługą których zajmowały się członkinie zgromadzenia o regule zbliżonej do zakonnej.

W 1918 roku księżnę też aresztowano (i żywcem wrzucono do uralskiej sztolni, do której za księżną wrzucono kilku innych arystokratów, a następnie parę byle jakich granatów... przez wiele dni ze sztolni dobiegały słowa modlitw, coraz cichsze i słabsze), kilka lat później w budynku cerkwi zrobiono kino, później  centrum renowacji zabytków, i dopiero w 2006 roku Cerkiew Prawosławna odzyskała teren i zwróciła go siostrom. Dziś znów jest tu ambulatorium, dom dziecka, centrum pomocy dla rodzin osób obłożnie chorych, centrum rehabilitacyjne dla dzieci z porażeniem mózgowym, i, oczywiście, świątynia. I przepiękny, ogólnodostępny teren, z tartanowym placem zabaw, równiuteńko przystrzyżoną trawką, cudownym ogrodem i mnóstwem róż. 

Parę osób pewnie zachwyci się secesyjną cerkiewką z niezwykłymi, pejzażowymi malowidłami Niestierowa. Inni ulegną niezwykłemu spokojowi tego miejsca, tak rzadko spotykanemu w Moskwie...




1 komentarz:

  1. mąż Elżbiety "Elli" zginął w zamachu. rozerwało go a ona te szczątki zbierała własnoręcznie do rozłożonego na ziemi płaszcza, część z nich nie udało się odnaleźć.
    pozdrawiam kuros

    OdpowiedzUsuń