poniedziałek, 6 maja 2013

Specjalnie dla turystów, cz. III: co warto i czego nie warto w 3 dni (IMHO)

Skoro jesteśmy już przygotowani na Moskwę urzędowo i mentalnie, czas przemyśleć, co my w niej tak naprawdę chcemy zobaczyć. Zależy to oczywiście od tego, czy i ile razy już tu byliśmy, ile mamy sił, jaka jest pogoda i pora roku i co nas interesuje. No i ile mamy czasu. Od razu mówię, że nie da się tu być 3 dni i zobaczyć WSZYSTKIEGO, czy choćby tylko tego, co sugeruje przewodnik Pascala po Rosji, czyli dość ogólny.
Uznajmy jednak, że z Moskwy wsiadamy w kolej transsyberyjską albo lecimy do Pekinu, albo przyjechaliśmy na majówkę, bo nie mamy na co pieniędzy wydawać i urlopu nam nie dali, i mamy tylko 72 godziny i ni huhu więcej.

Dzień pierwszy: Sobory Kremla, po sezonie również Arsenał (Оружейная палата), Plac Czerwony, GUM, Sobór Wasyla Błogosławionego
Dzień drugi: ulica Twierska ze sklepem Jelisiejewskim (od pl. Puszkinskiego do Kremla wystarczy), pl. Teatralny, uliczki Kitaj-goroda albo Wozdwiżenka i Arbat i Nowy Arbat.
Dzień trzeci: jakieś muzeum wg zainteresowań, Dorogomiłowskij rynok, Uniwersytet (a raczej Worobiowy Gory) i pamiątki, statkiem po rzece.

Popołudniami-wieczorami: park Pobiedy, park Caricyno, park Kołomienskoje, pl. Czerwony by night, okrągła linia metra.

Czego, wg mnie, nie warto:
- Trietiakowka (o ile galerie sztuki mamy normalnie w nosie)
- Sobór Chrystusa Zbawiciela (wielkie, bez duszy, zupełnie nowe)
- balet dla turystów (jeśli nie jesteśmy miłośnikami baletu, zanudzimy się, jeśli jesteśmy, będziemy zniesmaczeni)
- Mauzoleum Lenina (długo się stoi, a fotografować nie wolno).
Co warto:
- zobaczyć "Национальное шоу России КОСТРОМА" (latem) albo kozaków
- obejrzeć Bunkier 42 albo łódź podwodną albo muzeum lalek albo radzieckich automatów do gier albo wódki albo czegoś innego ciekawego. Albo największy hipermarket erotyczny na świecie (na Arbacie)

5 komentarzy:

  1. Dzięki za przestroge przed turystycznym baletem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała wybierać miedzy baletem dla turystów a erotycznym hipermarketem... A miałam. 4:0 dla baletu. Nie spałam i nie odczułam niesmaku.

      Usuń
    2. Hihi, osobiście byłam co najmniej 4 razy na Letnich sezonach i ani razu w hipermarkecie :P Ale mi było strasznie szkoda pochrapujących na przedstawieniu ludzi w bojówkach i schodzonych trampkach :P

      Usuń
  2. Czuje ze odwiedziny ten sklep ......no tak z ciekawości. Nie zeby coś kupować ...z ciekawości ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy to czytam, wszystkie trzy siostry we mnie krzyczą "do Moskwy, do Moskwy!".

    OdpowiedzUsuń