poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Makieta Moskwy

Pod koniec ubiegłego roku rozpisano konkurs na wybudowanie makiety Moskwy, takiej podświetlanej, żeby się na niej pory dnia zmieniały i w ogóle. Nowej.
Bo jest jeszcze stara, można ją sobie obejrzeć na parterze hotelu Ukraina. Przepraszam, Radisson Ukraina. Tfu, jaka stara, ciut starsza ode mnie. Fascynująca. Do Radissona każdy może sobie wejść tak po prostu, pojeździć windą, poudawać, że chce się wybrać stolik w restauracji na 30 piętrze (nie wiem, czy na 30, ale wysoko, dokładnie tam, gdzie PKiN ma taras widokowy). Zarówno Moskwa z wysokości restauracji hotelowej, jak i Moskwa z wysokości balkonu I piętra zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.

Z góry pięknie widać idealne zgrane linie Nowego Arbatu i Kutuzowskiego prospektu, stanowiące przemyślane, zwarte całości architektoniczne - z tej perspektywy doskonale pasują do siebie budynek RWPG (obecnie siedziba władz miasta) i wieżowce Nowego Arbatu. Tuż obok Biały Dom, rzeka Moskwa i Moscow City. Zdecydowanie warto w Ukrainie pojeździć windą :)

Z trochę niższej góry 16x9 metrów dioramy Moskwy z 1977 roku. Na pierwszym planie Zariadie, ze straszliwie wielkim, 12-piętrowym gmachem hotelu Rossija, w którym było ponad 3000 pokojów. Wybudowano go w 1967 roku, na fundamentach niedobudowanej ósmej wysotki, wg planu tego samego architekty, co niedokończoną wysotkę zaprojektował. Biedak, najpierw przeżył załamanie nerwowe po śmierci Stalina, kiedy się okazało, że nie powstanie jego budynek, a potem jeszcze omal zawału nie dostał, kiedy Chruszczow kazał hotelowi dobudować dwa piętra. 
W każdym razie hotelowe straszydło, które byłoby w innym otoczeniu perełką architektury (utrzymane było w stylistyce warszawskiej Victorii), tutaj zdecydowanie nie pasowało, i po czterdziestu latach, pod pretekstem zużycia się elewacji (w końcu chruszczowskie budownictwo oszczędnościowe) rozebrano je całkowicie, z zamiarem wybudowania nowego hotelu. Podobno jednak z planów nici i będzie tam park.

Ale wracając do dioramy: super zabawka. Można założyć sobie słuchawki i w paru językach odsłuchać historii dioramy, historii budynków, które są na niej przedstawione, a wszystko z podkładem muzycznym i efektami świetlnymi - jest i zachód słońca, i rozgwieżdżone niebo ze światełkami okien i samochodowymi reflektorami - gorąco polecam.

Od Ukrainy zresztą odpływa w sezonie VIP statek wycieczkowy, drogi podobno jak diabli, ale bardzo VIP. W przypadku decyzji o takiej wycieczce, warto zajrzeć do Radissona, popodziwiać makietę, a także piękne obiekty malarstwa i rzeźby socrealistycznej, i przepych wnętrz socklasycystycznych, pieczołowicie odrestaurowanych przez nowych właścicieli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz