wtorek, 30 kwietnia 2013

Jadę sobie

a raczej lecę, w cholerę, tam gdzie trochę cieplej, bardziej wionennie i słonecznie. Mapy wydrukowane, przewodnik zabrany, program minimum opracowany. Mam trzy dni, i zamierzam często zostawiać Anarchistkę z tatusiem i zwiedzać sobie sama.
Anrachistka przyrośnięta do telefonu, tatuś do laptopa, wi-fi w schronisku jest, wstawać oni wcześnie nie lubią, więc pewnie relacja będzie na bieżąco. Na początek obejrzę sobie Wnukowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz