sobota, 3 listopada 2012

Nie miała Młoda kłopotu...

...zażyczyła sobie dodatkowego instrumentu w muzycznej. Jakby jej mało było zajęć dodatkowych. Bo ona chce grać i już, i mamo, proszę, mamusiu, proszę, i pani od fletu obiecała, że da kontakt do swojego kolegi ze szkoły muzycznej, i mamusiu...
Pan ma powiedziane, że dzieć będzie grać tyle, co na zajęciach, że cudów ma nie oczekiwać, że my zaraz do "kraju tego" wracamy, i... muszę chyba kupić bałałajkę :(



NB, bałałajka upowszechniła się w Rosji dopiero pod koniec XIX wieku, za sprawą szlachcica Andriejewa, któremu spodobało się wykonanie jakiejś melodii. Przed nim był to taki sobie instrument, wstyd było na nim grać, ot, zabawa dla dzieci czy pijaków. Andriejew nie tylko standaryzował, ale nawet zaprojektował nową bałałajkę, a także jej odmiany: piccolo, secundę, altową i basową, i wprowadził powszechną naukę gry w wojsku, dzięki czemu tysiące poborowych wracało do domu z dodatkową umiejętnością...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz