piątek, 31 sierpnia 2012

Praca, praca, praca

Taki mam okres w robocie gorący, że spędzam w niej nieco więcej czasu, "niż ustawa przewiduje". Nie powiem, żebym się z tym fajnie czuła (tadam, znów nie zmywam garów, i mam na to dobre usprawiedliwienie, hehehe), ale widziały gały, co brały, kontrakt podpisywałam z pełną świadomością faktu, że płacą mi m.in. za pełną dyspozycyjność. Ale ponarzekać mi wolno, a co!
Narzekam ci ja sobie, narzekam, otwieram Tygodnik Powszechny, chwilkę temu na kindlę przesłany, a tam temat przewodni: "Wyzysk!". 

Normalnie trzeba by szefowi pokazać :)

TP zresztą bardzo lubię, dlatego m.in. nie wypowiadałam się na temat wizyty patriarchy Cyryla w Polsce - po pierwsze, wizyta ta odbiła się szerszym echem tylko na zachód od Bugu, a jam na dzikim wschodzie, a po drugie - zgadzam się całkowicie z publicystami "Tygodnika" i zainteresowanych odsyłam do lektury tegoż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz