Dla miłośników orientu - miejsce wymarzone. Przebogata kolekcja, fantastyczne rzeczy, prawdziwe skarby. Iran, Indie, Indochiny, Mongolia, Buriatia, Jakucja, Chiny, Japonia, Korea, Malezja. I pewnie jeszcze coś, czego zapomniałam wymienić. Trzy piętra, stosunkowo dużo zwiedzających, długie korytarze, cudne kobierce na ścianach, drogocenne ozdoby w witrynach, cenne miniatury, straszne maski, posążki Buddy i bóstw różnych wyznań.
Audioprzewodnik ma nagrane trzy godziny, a skupia się tylko na niektórych obiektach.
Wejść do muzeum - to trafić do krainy tysiąca i jednej nocy. I można tam właśnie tyle czasu spędzić...
Przy zachowaniu proporcji i charakteru - przypominało mi to miejsce mocno the British Museum. Również ze względu na myśli, które przychodziły mi do głowy na widok zgromadzonych tam skarbów - myśli na temat drogi, którą się dostały do gablot.
www.orientmuseum.ru |
Też byłam w tym Muzeum :) Masz rację, człowiek czuje się jak w orientalnej bajce :) Ja byłam tam latem, w dzień powszedni, przed południem i nie było jakoś bardzo dużo zwiedzających...
OdpowiedzUsuńNareszcie jest ktoś, kto lubi muzea tak jak ja :) Teraz możemy stanowić dwuosobowy klub miłośników Moskwy.
OdpowiedzUsuńBardzo nieśmiało proszę o dołączenie mnie do klubu.
OdpowiedzUsuńW Muzeum Sztuk Wschodu wprawdzie nie byłam, bo Moskwę zwiedzałam w bardzo trudnych historycznie okolicznościach
dwadzieścia lat temu, ale nie straciłam nadziei, że jeszcze kiedyś, w przychylniejszych nieco warunkach, uda się obejrzeć więcej.
iszka - (to ja zapraszałam Cię na spacer po rosyjskim cmentarzu w podparyskiej St.Geneviève-des Bois).Zresztą nie tylko po cmentarzu.