Zgłosiłam się, że takowy upiekę, choć bladego pojęcia nie miałam, jak. Chleb piekła do tej pory moja maszyna, ograniczając moją rolę do wsypania składników. Pomyślałam jednak, że uformowanie bochenka i włożenie go do piekarnika nie przekracza moich możliwości i... zapragnęłam wyzwania. Chciałam, żeby chlebek zdobieniami przypominał nieco korowaje, i, wspomagając się obrazkami z wyszukiwarki, stworzyłam takie coś:
Chlebek był eksperymentalny, i nic to, że nieco się przypalił :) Pójdzie teraz do zamrażalnika czekać na swój wielki dzień, a ja jeszcze pomyślę, który to będzie dzień. Bo w rzeczywistości pieczywko wcale nie jest tak ciemne, jak na obrazku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz