wtorek, 28 lutego 2012

Domek z kart

Zaledwie kilka dni po moim poście o architekturze zawalił się cały segment w bloku w Astrachaniu.
Uratowało się - na chwilę obecną - 26 osób, znaleziono 5 ciał, poszukiwanych jest jeszcze 5 osób. Być może uda się kogoś jeszcze odnaleźć żywego - nie jest strasznie zimno, a ci, którzy uciekali zaraz po wybuchu pewnie zdążyli zarzucić jakiś płaszcz czy kurtkę.

Tu był prawdopodobnie zwykły gaz, ludzka nieostrożność, media donoszą o samobójcy.

A w Moskwie... bez większych problemów można się dostać do jakiejś piwniczki, w środku nocy, kiedy wszyscy śpią, i wysadzić w powietrze kilkaset osób. Metro, dworce, lotniska są pilnowane. Pewnie pilnowanie to ma bardziej wartość psychologiczną, niż realną, ale policja i ochrona są widoczne. A tysiące bloków...

2 komentarze:

  1. kiedy usłyszałam o tym wybuchu w astrachaniu od razu pomyślałam o Twoim blokowym poście :-)często tu zaglądam i karmię się Twoimi nowinkami o Mo :-) mnie samej zostały już tylko wspomnienia ale też mają swój smak :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. sorry, ale chcialabym zobaczyc jak bez wiekszych problemow dostajesz sie do piwniczki w moim bloku
    tam nawet koty nie maja jak wlezc bo wszystkie dziury sa zaspawane - jak pierdyknie jakas rura (bo w piwnicach moskiewskich blokow sa tylko rury, szczury i czasem koty) to okopywac beda pol bloku
    o wiele latwiej wlezc do jakiejs piwnicy w moim rodzinnym miescie w Polsce
    Joanna

    OdpowiedzUsuń