niedziela, 4 grudnia 2011

Wybory parlamentarne

Jako że głosuję w Wydziale Konsularnym Ambasady RP, a nie w szkole mojego dziecka, to data wyborów niewiele mnie obchodziła. Aż do zeszłego czwartku.
Wówczas bowiem odbywało się zebranie z rodzicami.
I wówczas własnie poinformowano tychże rodziców, żeby w związku z niedzielnym głosowaniem zabrali swoje pociechy z placówki edukacyjnej w piątek najpóźniej o godz. 15, bo, cyt. "trzeba przygotować szkołę". Jak również, że w poniedziałek pełniony będzie jedynie dyżur świetlicowy, bo "trzeba posprzątać szkołę".
Gdybym miała gwarancję, że podczas tego dyżuru wychowawca skupi się na moim dziecku, popracuje nad tym, co sprawia jej problemy, zorganizuje ciekawe zajęcia - ale nie, gwarancję mam raczej tego, że Młoda będzie oglądała amerykańską kreskówkę na słabej jakości sprzęcie. I że będzie siedziała w budzie praktycznie sama od 8 do 17.
Rodzice miejscowi byli bowiem przygotowani na taką ewentualność. 
Ja nie.
Na szczęście, okazało się, że mam jeden niewykorzystany dzień opieki. Więc jutro będziemy z Młodą wagarować :)

A to nasza wagarowa produkcja:


5 komentarzy:

  1. Bawcie się dobrze. Wybieracie się gdzieś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, w dzien po wyborach zwyczajnie szkoly nie pracuja. Moj Kolia dzis odpozywa i strasznie sie cieszy :-) Gdyby to byla najgorsza z okolicznosci obciazajaca wczorajszie wybory, to tez bym sie cieszyla.

    Ania, sprawdz prosze majl na gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, czadowe bombki... Jakimi farbami je malowałyście?

    Sówka

    OdpowiedzUsuń
  4. Akrylowe i plakatówki - wymieszały nam się, a słoiczki nie były podpisane. I brokatowe z Ikei, ale może być brokatowa posypka albo klej. Bombki zwykłe, plastikowe, 30 rubli za wiaderko.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, super, akryle mam i taki brokatowy klej też :-)
    Dzięki za info :-)
    Może też coś spróbuję wymodzić ;-)

    Sówka

    OdpowiedzUsuń