wtorek, 13 grudnia 2011

Lato będzie

Bardzo mądrze wymyślono obchodzenie Bożego Narodzenia w grudniu. Nie tylko ze względu na walkę z pogańskim świętem najkrótszego dnia w roku. W naszych warunkach klimatycznych Gwiazdka to jedyna rzecz, która ratuje przed zimową depresją.
Na obniżenie nastroju bowiem świetnie wpływa praca (taka z widocznymi efektami, jak mawiała Cesia Żak w Jeżycjadzie ), twórczość i muzyka. Bilanse i sprawozdania, sprzątanie chałupy, gotowanie, ozdoby choinkowe i "Last Christmas" w radiu doskonale pełnią swoją rolę. 

Gdyby nie wizja BN, żadna siła by mnie z łóżka nie zwlekła.

Kolejny antydepresyjny czynnik to konieczność wypełnienia planu urlopowego na nadchodzący rok. Przy pracowym ekspresie do kawy roztarczane są wizje wakacji - planowanych i odbytych. Wspominamy słońce i doświadczenie drogi. Marzymy o kolejnym, i bynajmniej nie jest to ośnieżona białoruska autostrada.

Ja wybieram się tu:
zdjęcie ze strony: http://mgnfinance.com
Zaczynam z Ałmaty, potem okolice jeziora Issyk-Kul w Kirgizji z wycieczkami do Biszkieku i Karakol. Jeśli ktoś z czytających te słowa (Kazasza?) ma pomysły, sugestie, może podzielić się doświadczeniem i know-how - komentujcie albo piszcie do kocianny na gazeta.pl. Bo Lonely Planet po Azji Środkowej dość trudno jest kupić.

P.S. Gdyby moi współwłóczędzy z Bajkału lub inni chętni rozważyli towarzyszenie nam i w tej wyprawie, może być fajnie - tyle tylko, że być może zabieram Nieletnią.

1 komentarz:

  1. współwłóczędzy znad bajkału przypominają niesmiało o planie mongolskim:)
    U nas aktualne BARDZO prosimy o niewycofywanie się:)

    OdpowiedzUsuń