wtorek, 15 listopada 2011

FAQ

1. Czy Moskwa mi się podoba? Tak
2. Czy po Moskwie latają ludzie z kałachami i inni bandyci? Nie. Z kałachami lata policja, nosi je jak w Polsce pałki.
3. Czy czuję się w Moskwie bezpiecznie? Tak. Można łazić w nocy o północy w mini po centrum i nic, można spokojnie łapać bombiłę (nieoficjalną taksówkę) i też nic. Zwłaszcza z dzieckiem, ale bez dziecka też luzik.
4. Czy w Moskwie jest dużo ludzi? Tak. I to widać, słychać i czuć. A ponad połowa to nie-Rosjanie.
5. Czy Ruscy nie lubią Polaków? Nie spotkałam się z przejawami nielubienia, raczej odwrotnie, każdy stara się znaleźć wspólne ze mną korzenie ("moja ciotka miała babkę Wiśniewską z domu"). Ale generalnie mam wrażenie, że Rosjanie mają do Polaków stosunek taki, jak my do Tańzańczyków (a co mnie obchodzi ten mały kraj gdzieś w Afryce). 
6. Jak się jedzie do Moskwy pociągiem? Ekstra się jedzie, tylko ciasno jest i wiza białoruska jest potrzebna. Osobiście uwielbiam pociągi. Taniej jest samochodem.
7. Samochodem??? A mafia, rekietierzy i milicja?  Policja zatrzymuje za normalne naruszenia przepisów o ruchu drogowym. Np. za jazdę po pijaku i przekroczenie prędkośći. Droga z Terespola do Moskwy jest piękna, szeroka, prosta jak stół i pusta aż do obwodu Moskiewskiego (dalej zaczynają się korki). Jest bezpiecznie, paliwo jest tanie, a niektore stacje benzynowe mają schludne kible. Trasa z Warszawy zajmuje średnio 15 godzin.
8. Gdzie zapisać dziecko do szkoły? Zależy od Waszego stylu życia. Jeśli jesteście zawodowymi ekspatami i zmieniacie kraje co trzy lata, a pracodawca zapewnia edukację w pakiecie socjalnym, oddajcie do szkoły w systemie brytyjskim czy innym międzynarodowym. Jeśli przyjechaliście z polskiej firmy i do Polski zamierzacie wracać, albo chcecie mieć placówkę edukacyjną blisko domu, oddajcie do szkoły rosyjskiej - ma nieco wyższy poziom, niż polskie, ale podobny system. Polska szkoła działa tylko w systemie uzupełniającym, w piątki i soboty, i jest raczej beznadziejna.
9. Jak zapisać dziecko do przedszkola? Przedszkoli prywatnych tu prawie nie ma, a jeśli są, to dość drogie. Żeby zapisać do państwowego, trzeba porozmawiać z jego dyrektorką. Osobiście. Na pierwszą rozmowę przynieść Ptasie Mleczko, Śliwkę Nałęczowską albo Żubrówkę. Dyrektorka powie, jakie dokumenty są niezbędne dla komisji i gdzie ta komisja urzęduje.
10. W której dzielnicy mieszkać? Lokalizacja nie ma znaczenia, chociaż, gdybym mogła wybierać, w pakiecie socjalnym zamiast samochodu służbowego poprosiłabym o mieszkanie blisko okrągłej linii metra, najlepiej niedaleko stacji. Znaczenie ma typ budynku (najlepsze są stalinki w dobrym stanie i tzw. eurodomy - nowoczesne plomby). Mieszkanie ekspackie zazwyczaj ma parking i ciecia na każdej klatce schodowej.
11. Gdzie się leczyć? Służba zdrowia jest na dość wysokim poziomie, ale pracodawca w socjalu daje zawsze ubezpieczenie medyczne. I leczyć się należy tam, gdzie wskaże ubezpieczyciel. Ratowanie życia pod telefonem 03 jest bezpłatne. Do dzieci miejscowi wzywają karetki nawet, jeśli dzieciak ma normalną wirusówkę ze zwykłą wysoką gorączką. Karetka przyjedzie zawsze i nic nie kosztuje, choć jakaś gratyfikacja jest mile widziana.
12. Czy tu jest cywilizacja? Jest. Zarówno okropnie luksusowe miejsca zakupów, jak i zwykłe malle czy hipermarkety (choć możliwe, że Waszego ulubionego marketu nie ma). Są normalne usługi bankowe, normalne komórki i w ogóle - szoku cywilizacyjnego raczej nie doznacie.
13. Czy tu są Polacy? Cała masa. Spotykają się w Tinkoffie i polskiej szkole. Istnieje nawet klub przedsiębiorców. I, oczywiście, Facebook. Jest biblioteka w Instytucie Polskim. Instytut fajne imprezy robi kulturalne. I w ogóle.
14. Co tu można robić, jak mąż jest w pracy, a dziecko w szkole? Tak do końca to nie wiem, bo ja chodzę do pracy. Ale można zapisać się do centrum fitness, dużo ich jest. Można na kursy robienia lalek czy innego dekupażu. Można biegać na biegówkach i jeździć na łyżwach, miejsc temu służących jest cała masa. Można zwiedzać, zwiedzać i zwiedzać. Można zapisać się na cykle wycieczek po Galerii Trietiakowskiej czy któregokolwiek z innych licznych muzeów. A wieczorem należy skłonić męża do zacieśniania więzi rodzinnych, a samej udać się do teatru. Albo sprzedać dzieci sąsiadom i udać się tam we dwoje. Jest co oglądać...
15. Czy to prawda, że kodeks drogowy w Rosji nie istnieje? Istnieje, i nawet jest przestrzegany. Jeśli koniecznie chcecie mieć samochód służbowy, poproście o terenówkę, bo mimo przestrzegania kodeksu większy ma rację. Tu są ciągle korki, w korkach na całym świecie łatwo o nerwy i stłuczkę, a większemu jest łatwiej :) Ze względu na problemy na linii strony wypadku/ubezpieczyciel, do byle lusterka należy wezwać policję. 
16. Czy przechodzenie przez ulice przypomina grę w żabę na Atari? Nie. Jak się wylezie na jezdnię, to samochody się zatrzymają. A jak się stoi przy jezdni z dzieckiem, to zatrzymają się nawet zanim się na jezdnię wylezie.
17. Co przywozić z Polski na upominki? Wspomniane w wątku przedszkolnym słodycze, wódkę i kabanosy.

Jeśli przychodzą Wam do głowy jeszcze jakieś pytania, albo udzielilibyście innych odpowiedzi, niż ja, to komentujcie! 

8 komentarzy:

  1. Super pomysł, a odpowiedzi bardzo interesujące. Ale jeśli można to ja też Cię pomęczę:

    Czy Moskwa dla polskiego turysty naprawdę jest taka droga? Tzn. jeśli chce się spać i jeść w przyzwoitych warunkach.
    Czy turystka z ograniczeniami żywieniowymi (np. na diecie bezglutenowej ;-) ) ma szansę się wyżywić?
    Czy w miejscach turystycznych da się dogadać po angielsku czy lepiej próbować po polsku ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak znaleźć pracę w Moskwie? ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. super FAQ! Krótko i na temat! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja od 5 klasy szkoly podastawowej marzylam,zeby do tej Moskwy pojechac i tak sobie czytam i sie chyba wreszcie wybiore :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Konstatacja: o, zamkneli polska szkole przy ambasadzie, naprawde?

    Uwaga wegetarianska: Kroszka-kartoszka, Mumu i pierogi sa bezpieczne, jesli rozroznia sie niebezpieczne slowa (ale wegetarianie blyskawicznie ucza sie w kazdym jezyku nazw mies i takich dodatkow jak smalczyk, skwarki i zelatyna. :]) W jolkach-palkach wybor byl mizerny, ale za to siec wloskich restauracji napataczala nam sie co i rusz i z sentymentem wspominamy szczegolnie ich herbate z lisciami miety.

    Komentarz ironiczny: szok kulturowy w zakresie cywilizacji przezywa Niemiec. Ktory przyzwyczajony do godzin otwarcia supermarketow pn.-pt. 7-20, sob. 7-18 (pozostale sklepy zdecydowanie krocej), natyka sie na kazdym moskiewskim rogu na sklep 24h z kwiaciarnia wlacznie i nie moze nad tym przejsc do porzadku dziennego.
    Nad iloscia ludzi zatrudnianych do czynnosci w jego kraju od dawna zautomatyzowanych lub olewanych rowniez ("z tamtej strony tez siedza kasjerki? Czyli 4. Na kazdej stacji metra. Rrrrany!", "o, na uniwersytecie tez w kazdym wejsciu jest pan straznik")

    Uwaga sarkastyczna: jak sie za bardzo wyglada na innostranca (np. ma sie jako jedyna kobieta kurtke sportowa zamiast plaszcza/futra), to w pewnych okolicach ma sie spore szanse na dziwaczna kontrole milicyjna (a pewnie i obecnie policyjna). Dopiero po fakcie zostalismy poinstruowani, ze nalezy zgrywac durnia i zgodzic sie na zabranie na posterunek, panu waadzy nie bedzie sie chcialo tracic czasu. Ale z drugiej strony dla praworzadnego Niemca to byla pierwsza w zyciu mozliwosc przekupienia przedstawiciela wladzy. Cena dwudaniowego obiadu zostala uznana za wlasciwa dla tak emocjonujacej rozrywki. ;)

    Turzyca

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    A czy mogłabyś podać przybliżone koszty życia w Moskwie? To że jest drogo to wiem, ile kosztuje przyzwoite mieszkanie też wiem, chyba:) Interesują mnie koszty wyżywienia 3-osobowej rodziny (różne źrodła podają różne ceny). Jeśli mogłabyś podać miesięczną przybliżoną kwotę potrzebną na wyżywienie takiej rodzinki byłabym wdzięczna. Pozdrawiam





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przecież trudno ocenić. Można kupować jedzenie w sklepie koło domu albo w Azbuce Wkusa, a można jeździć na tanie bazarki i do hipermarketów. Można kupować mrożonki, półprodukty i dużo mięsa i francuskie pieczywo...
      Ja wydaję na jedzenie i chemię domową ok. 15-20 tys. rubli miesięcznie. Można zarówno sporo mniej, jak i sporo więcej.

      Dodatkowo wydaję dużo - a nawet bardzo dużo - na rozrywki sportowe i kulturalne, i na wycieczki. Ale to już indywidualny wybór każdego.

      Usuń
    2. Wielkie dzięki. To prawda ciężko to ocenić ale dziękuję za Twoją odpowiedź, bo mimo wszystko daje mi to pewnien obraz:) Pozdrawiamy serdecznie i kto wie być może do zobaczenia za pewnien czas w Moskwie!:)
      P.s. Jeśli takie ogłoszenie jak pare dni temu pojawi się za rok z pewnością skorzystamy:)

      Usuń