niedziela, 21 sierpnia 2011

Powrót Anarchistki

Anarchistka, która została przywieziona na wyspy Sołowieckie i wywieziona z powrotem do dziadków, powraca na matczyne łono. Podczas wspólnego urlopu zaobserwowałam zmniejszenie objawów anarchii, więc może wrócą stare, dobre czasy, kiedy się latorośl dawało wykorzystać do ciężkiej pracy (umyj swój talerz, powieś pranie, zrób mi kawę). Chociaż może ona tylko u dziadków jest taka grzeczna...

Ale... ta paskuda wzięła i urosła. Jako że dzieci w tym wieku mają w zwyczaju rosnąć, mundurek szkolny kupowany był pod koniec czerwca z parucentymetrowym zapasem. Jednakowoż Młoda dosłownie przerosła wszelkie oczekiwania, albowiem ponieważ obecnie mundurek jest... o parę centymetrów za krótki i za wązki. Jeśli do tego dodam, że strój szkolny został zakupiony w trzech egzemplarzach, paragon najprawdopodobniej zaginął, a nawet gdyby nie, to sklep zwrotów raczej nie przyjmuje... chyba rozumiecie mój ból :(

Anarchistka ma za sobą w ciągu ostatnich dwóch miesięcy 9 podróży kolejowych (w tym 5 powyżej i grubo powyżej 500 km), 6 samochodowych (takich ok. 200 km), 3 lotnicze i 1 promową. Ona lubi się przemieszczać, więc wakacje chyba można uznać za udane. Chyba musi iść do szkoły, żeby odpocząć.

1 komentarz:

  1. A może ona rośnie w podróżach? Poniewaz ty też masz zawsze włączone szwędadełko, szacuję wzrost docelowy na conajmniej 190cm. Polskiej reprezentacji w siatkówce nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Gdyby tak chociaż 195cm....

    OdpowiedzUsuń