poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Klasztor Sołowiecki

Około roku 1400 dwóch mnichów ze stałego lądu postanowiło osiedlić się w miejscu bezludnym i niedostępnym, by wieść życie pustelnicze, wypełnione modlitwą, postem i kontemplacją. Byli to Sawwatij, uczeń samego św. Siergija Radonieżskiego (ten od Siergijewogo Posadu i Troice-Siergijewoj Ławry) i młodziutki Herman. Po śmierci Sawwatija Herman sprowadził na wyspy Zosimę, który rozpoczął budowę klasztoru.

Prawdziwy rozkwit klasztor przeżywał jednak za przeora Filipa, w połowie XVII wieku. Stał się wtedy duchowym, kulturalnym i gospodarczym centrum rosyjskiej północy. Przybywało tu tysiące pątników, wielu było uczniów, robotników najemnych czy ochotników, którzy przybywali do pracy w podzięce za otrzymane od Boga łaski. W okolicach klasztoru, wzniesionego na wąziutkim przesmyku między słodkowodnym Świętym Jeziorem i lodowatą Zatoką Dobrobytu, mieszkało jednocześnie do siedmiuset osób. Kolonizowane były także sąsiednie wyspy, nie tylko przez tych z braci, którzy pożądali życia pustelniczego, ale też ze względów gospodarczych - reguła zakonna zakazywała utrzymywania w sąsiedztwie klasztoru zwierząt, które mogły się rozmnażać, mieszkały więc tam tylko muły, wałachy i byki. Nowoczesną farmę mleczną postawiono więc na sąsiedniej Dużej Muksule, którą z Sołowkami połączyła grobla, oddzielająca jednocześnie fragment zatoki, w której można było przechowywać złowione ryby. Grobla stanowi zresztą istny majstersztyk :)


Sołowiecki klasztor był jednym z trzech najbogatszych w Rosji, a jego grube mury długo opierały się carskim wojskom, kiedy bracia odmówili przyjęcia reformy patriarchy Nikona. Zdrada pozwoliła na zdobycie twierdzy, nikomu innemu jednak się to już nie udało. Była tu wspaniała biblioteka, pracownia ikon, warsztat złotniczy, produkowano wyśmienite sery (chociaż krów nie hodowano - pochodziły z ofiar), uprawiano kapustę i rzepę, a później ziemniaki, zajmowano się rybołówstwem, sprowadzono też na wyspy renifery, choć nigdy nań nie polowano. Również drewno budowlane przywożone było tu ze stałego lądu, mnisi bardzo dbali o ekologię. Sołowieckie lasy (jak i sołowieckie reny) zostały całkowicie wytrzebione dopiero na początku ubiegłego stulecia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz