czwartek, 16 czerwca 2011

A tak w ogóle...

to od tygodnia nie ma ciepłej wody. Planowo. Jeszcze trzy dni mycia się w misce mnie czeka... Kiedyś w PL to była norma, wodę zakręcano na miesiąc. Tutaj też jeszcze rok temu nie było jej przez 2 tygodnie... a najgorsze przeżycie z tym związane mieliśmy na wycieczce do Twieri, kiedy to się okazało, że ciepłej wody nie ma w hotelu. Nie było tam też czajnika ani miski, w której można by się umyć. Mycie głowy pod lodowatym strumieniem - niezapomniane.
W Moskwie woda nie jest lodowata, jest letnia. Rok i dwa lata temu okres renowacji instalacji grzewczej przypadał na naprawdę gorące tygodnie, więc temperatura cieczy nie doskwierała zbytnio. Teraz jest mniej przyjemnie, bo pogoda jest łaskawa i nie upalna.

A wiecie, co jest najgorsze? Tłuste kubki na herbatę, kiedy nieopatrznie odstawiłam na stertę nieumytych naczyń jeszcze i patelnię. Bo płyny, mimo zachęcających reklam, wcale nie dają sobie rady z tłuszczem w zimnej wodzie...

3 komentarze:

  1. Solidaryzuję się w bólu - u mnie tez wody niet (14-24 czerwca) szczegóły: http://moskwicz.blog.pl/najgorzej-jest-z-glowa,15415850,n

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja poki mam :) Ale niedlugo... U nas w starych domach duzo kto wstawia na ten okres pojemniki nagrzewawcze. Ale kiedys to bylo 3 tygodnie bez wody. Teraz 10 dni srednio. Podobno skoro do 5 sprowadza w starych dzielnicach, poki nie wymienia wszystkie komunikacje na nowe nie z metalu. A i tak kilka dni bedzie bez wody.
    D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj, zaprosiłabym do siebie na prysznic, gdybym wiedziała wcześniej! A tak, nie zaglądałam na bloga, a jutro z samego rana kierunek M9 (u mnie wyłączają w poniedziałek)!
    Wracając do wody, trzeba się organizować i na kąpiele zapraszać!
    Pozdrawiam,
    Edyta

    OdpowiedzUsuń