wtorek, 28 czerwca 2011

Nocna wyprawa śladami Mistrza i Małgorzaty






Zachciało mi się czegoś niezwykłego, wybrałam się więc na nocną wycieczkę śladami Mistrza i Małgorzaty, organizowaną przez Bułhakowski dom. Kosztowała 1000 rubli, trwała od 1 do 5 rano i... hmmm, nie jestem pewna, czy ją polecam. Chyba lepiej to samo obejrzeć w dzień, bo chwilami przestawałam słuchać przewodniczki, walcząc z przemożną chęcią snu, zwłaszcza ok. 3 w nocy. Hehe, dzienne wycieczki są tańsze - a myślę, że równie ciekawe.
Przed pierwszą (młoda godzina...) na podwórku Sadowej, 10, zebrało się ok. 140 osób, bo jednocześnie ruszały stąd dwie wyprawy autokarowe i jedna piesza. Najpierw obejrzeliśmy skromną ekspozycję muzealną, gdzie wprowadzono nas w nastrój i zaserwowano kilka faktów o pisarzu, dostąpiliśmy też zaszczytu zapoznania się z Behemotem - i wiecie co? Jestem kociarą, parę kotów w życiu widziałam, nasz Tajniak miał 8 kg żywej kociej wagi, ale TAKIEGO kociska nie spotkałam jeszcze. Doczekał się nawet własnego akapitu w rosyjskiej Wikipedii pod hasłem "Bułhakowski dom".
Sadowa, dom 10, to jeden z pierwszych budynków z mieszkaniami komunalnymi w Moskwie. Nazwa "komunalne" wzięło się od tzw. komunn robotniczych - robotnicy prowadzili wspólne gospodarstwa domowe... przynajmniej teoretycznie. Praktycznie spierano się o zajmowanie łazienki, kolejność sprzątania powierzchni wspólnych i lepsze palniki na kuchenkach. Dla Bułhakowa, pochodzącego z inteligenckiego domu, gdzie grano na fortepianie, obracającego się w środowisku teatralnym, lekarza z wykształcenia, sąsiedzkie burdy urządzane przez klientów Annuszki, prowadzącej melinę, czy stale nawalonego stolarza - były nie do zniesienia. Jednocześnie w tym samym domu zamieszkiwała bohema - mieszkania z olbrzymimi oknami przeznaczano na pracownie, teatry miały tu przydziały - tu Jesienin spotkał Isadorę Dunkan.
Tuż obok, zaledwie kilka kroków w stronę Twierską, mieszczą się dwa czy trzy moskiewskie teatry. Kiedyś też był teatr - rewia, a rewii Bułhakow, wychowany w MChAcie nie uznawał. Więc Behemot z Wolandem zrobili w "Variete" porządek...
Wsiadamy do autobusu i przejeżdżamy kawałeczek Twierską. Chyba na piechotę byłoby szybciej, bo utknęliśmy w niedużym korku (2.30...). Oto klub Mossolitu, czyli Rosyjskiego Związku Pisarzy Socjalistycznych. Rzecz znamienna - w klubie literatów nie ma biblioteki. "Po co? Przecież to pisarze, a nie czytelnicy (писатели, а не читатели)". A tuż obok - redakcje gazet, w których Bułhakow wycierał progi, żebrząc o wierszówkę. Na budynek ten, schowany w pierieułku Twierskiej, przypadkowy przechodzień nie zwróci żadnej uwagi - ot, kolejna dziwna kamienica. Przed przebudową Twierskiej lat 30 był to jednak bardzo charakterystyczny dom - nazywał się dom Nerznee i był pierwszym moskiewskim wysokościowcem, luksusową czynszówką dla bogatych kawalerów. Do wielu mieszkań prowadziły prywatne windy, kuchni de facto nie było, sufity miały po 4, albo i 6 metrów, był klub, restauracje, kino i olbrzymi taras na dachu, wykorzystywany zresztą jako... plac zabaw dla dzieci z działającego tu kiedyś przedszkola.  To tu Bułhakow poznał swoją drugą żonę i zaczął pisać swoją słynną powieść. 
Potem, oczywiście, koniecznie na Patriarsze, bo przecież tam Annuszka rozlała olej - to iście diabelskie siły, bo torów tramwajowych w tym miejscu nie ma i... nie było. Przynajmniej na stałe, bo kiedy podczas budowy ulicy znaleziono przypadkiem fragment jezdni z torami, jakaś miejscowa staruszka przypomniała sobie, że którymś latem przez parę miesięcy remontowano trakcję na sąsiedniej Twierskoj... i tramwaj puszczono tymczasowo równoległymi zaułkami.  Na Patriarszych jest pomnik Kryłowa, ale Bułhakowa nie ma. Nie ma go zresztą w Moskwie w ogóle, jest tylko placyk przygotowany pod ustawienie odlanych już figur. Tyle że... okoliczni mieszkańcy się nie zgodzili. Nie chcą mieć Wolanda i różnych dziwaków koło domu. Nie rozumiem ich trochę, zważywszy, że dziwaków tam i bez Bułhakowa pełno, a o 3 szwendali się tłumki pod wpływem różnych substancji odurzających i grały co najmniej trzy gitary.
Po drodze rzuciliśmy okiem na dość tajemniczy dziś budynek w stylu gotyku angielskiego - dom Sawwy Morozowa, obecnie dom przyjęć MSZ, a w powieści - mieszkanie Małgorzaty, z okien którego wyleciała szukać swojego Mistrza.
My też pojechaliśmy szukać Mistrza - okazało się, że Małgorzata zamieniła pałacyk na drewnianą chatkę, chylącą się do ziemi. Mieszkali tam przyjaciele pisarza...
A stamtąd już Worobiowe góry - powitanie dnia, pożegnanie Wolanda z Moskwą i Bułhakowa z życiem. Przewodniczka opowiada o chorobie i śmierci pisarza, miasto zażywa porannych ablucji przy pomocy polewaczek, a studenci świętują koniec egzaminów... mimo świtu nie wyglądają na zmęczonych.

Zresztą, Miasto nie śpi... z okien autokaru widzieliśmy czynny w środku nocy zakład fryzjerski, w którym było dwóch klientów, jakaś para przemieszczała się na rolkach po chodniku, zakochani siedzieli w knajpkach czy całowali się na środku przejścia dla pieszych, nie zważając na klaksony licznych, mimo dzikiej pory, samochodów.

6 komentarzy:

  1. "Po drodze rzuciliśmy okiem na dość tajemniczy dziś budynek w stylu gotyku angielskiego - dom Sawwy Morozowa, obecnie dom przyjęć MSZ, a w powieści - mieszkanie Małgorzaty, z okien którego wyleciała szukać swojego Mistrz"

    Czy mogłabyś pokazać na mapie gdzie mieści się ten dom? Szukałem go i nie mogłem znaleźć, nawet mój moskiewski przewodnik nie potrafił mi pomóc.

    Dzięki / Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. http://maps.google.com/maps?q=%D1%81%D0%BF%D0%B8%D1%80%D0%B8%D0%B4%D0%BE%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D0%BA%D0%B0+%D0%BC%D0%BE%D1%81%D0%BA%D0%B2%D0%B0&hl=pl&ie=UTF8&ll=55.761678,37.59234&spn=0.011614,0.037122&sll=37.0625,-95.677068&sspn=33.489543,76.025391&z=15

    Jesli link sie nie wyswietli, wpisz w googlemaps спиридоновка i wlacz opcje pokazywania zdjec. Mniej-wiecej w polowie ulicy, pod nr 17, pojawi sie zdjecie domu Malgorzaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomnika nie ma. Ale na ulice Sowietskoj Armii dom 13 jest cos takiegohttp://www.panoramio.com/photo/42029507?source=wapi&referrer=kh.google.com Siedzi tam Bulgakow na laweczce. A tez sporo jego bohaterow
    http://www.panoramio.com/photo/24427851?source=wapi&referrer=kh.google.com
    Denis

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jesli link sie nie wyswietli, wpisz w googlemaps спиридоновка i wlacz opcje pokazywania zdjec"

    Wielki dzięki. No to się wyjaśniło dlaczego nie mogłem znaleźć tego budynku. Wstyd powiedzieć... więc nie powiem :)Ale teraz to sobie pooglądam

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś czytałam, że ten planowany pomnik miał być jakiś koszmarny, więc może dobrze, że nie powstał... 12-metrowej wysokości prymus to miał być :)))

    Przewodnikpokrakowie

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie, to miał być Bułhakow siedzący na ławeczce, w otoczeniu swoich postaci - Korowiew z Behemotem z tego zespołu już stoją pod muzeum na Sadowej 10. Podobno sąsiedzi godzili się na samego Bułhakowa (Wolanda nie chce nikt), ale tu rzeźbiarz się nie zgodził - nie będzie swojego zamysłu dzielił na kawałki...

    OdpowiedzUsuń