czwartek, 26 maja 2011

Ja mam, .... , dość.

Po serii urlopowych wpisów (żeby nie było, ukazują się samoczynnie po uprzednim ustawieniu odpowiedniej funkcji) miało być śliczne podsumowanie urlopu.
Urlop?
Był jakiś?
Trochę się ostatnio nie wysypiam, chociaż to moja prywatna inicjatywa, a nie pomysły moich zwierzchników. 
Mocno się nie wyrabiam. Z niczym. Ze sprawami zawodowymi (projekt X jest w lesie, projekt Y w czarnej d...). Z pracą społeczną (warsztat miał być gotowy na zeszły tydzień). Z życiem osobistym - tu już w ogóle jakiś kosmos. W przedszkolu było właśnie beznadziejne zakończenie roku szkolnego. Za chwilę czeka mnie równie beznadziejne zebranie z rodzicami pierwszaków. Ktoś się niedawno beznadziejnie zachował. A dzieciaka bym najchętniej już teraz oddała na co najmniej 2 miesiące, niech się ktoś inny z nią męczy. Na podczytywanym blogu ktoś napisał: spodnie nie takie, podkoszulek nie taki, i dzień tygodnia też zły. To właśnie idealna definicja sześciolatka. I jeszcze to harde, pyskujące "bo?" - podłapane, jasna cholera, ode mnie. Mój matczyny autorytet poszedł się kochać, a łzy i awantury są codziennością. Młoda zaś z ponurą satysfakcją odbiera kolejne klapsy - ha, udało jej się matkę doprowadzić do białej gorączki i maksymalnej wściekłości.
I na dodatek net chodzi jakby chciał, a nie mógł.

To zamiast Rammsteina, na którego mam ogromną ochotę:

1 komentarz:

  1. To wal tym Rammsteinem!!! Po co się powstrzymywać? Niech blog zadziała terapeutycznie!!!

    Lem wymyślił kiedyś instytucję wyszalni - ja sobie te wyszalnie wyobrażam jako specjalny pokoik bez klamek, wyłożony gąbką, wypełniony miękkimi kukłami zwierzchników, kolegów z pracy, członków rodziny, pracowników administracji państwowej z premierem i prezydentem, ważniejszych przedstawicieli partii politycznych, w tym opozycyjnych, administracji osiedlowej i blokowej (np. ochroniarzy, listonoszy, hydraulików itd.)
    Z braku takowej wyszalni pod ręką blog też dobry!!!!
    Łubudubu!!!!!!!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń