środa, 13 kwietnia 2011

Windą do nieba

Do nieba to może niekoniecznie, ale na czwarte piętro bardzo chętnie. Nie mówiąc już o 9 czy 24. Jak już kiedyś wspominałam, ostatni czteropiętrowy dom wybudowano w Moskwie w 1975 roku. Więc wind jest w mieście dużo, a nawet bardzo dużo - ponad 90 tysięcy.
Powoli wyburzane są chruszczowki - domy z wielkiej płyty, budowane wg jednego projektu, oszczędnościowe, które z założenia były tymczasowe. Zostało jednak całkiem sporo "breżniewek", "stalinek" i starszych kamienic, których mieszkańcy też chcieli mieć podstawowe udogodnienie - windę. I przedsiębiorstwo Moslift opracowało na początku lat sześćdziesiątych projekt wind w szybach zewnętrznych. Jest ich teraz półtora tysiąca, większość wymaga remontu. Przepisy przewidują, że wymiana windy w bloku 9-piętrowym może trwać miesiąc, 24-piętrowym - dwa miesiące, a w sztolni zewnętrznej, jak na załączonym obrazku - aż 80 dni. Kilka lat temu na czas wielkich mrozów były wyłączane - sztolnie nie są ogrzewane, a smar odmawiał współpracy. Ale sam pomysł - wg mnie fenomenalny!
Osiedle na zdjęciu wybudowano tuż przed wojną. Bardzo lubię łazić po podwórkach z tego okresu - wszystko jest jasne, przejrzyste, zgodne z zasadami corbusierowskiej urbanistyki, przemyślane i dla ludzi. Mieszkając we współczesnej ciasnej sypialni warszawskiej chętnie wróciłabym do czasów, kiedy realizowano całe spójne projekty osiedli o przyjaznej architekturze, zaopatrzonych w szkoły, zieleńce, place zabaw i budynki użyteczności publicznej. Jak będę stara i bogata, to przeprowadzę się do Nowej Huty :)

P.S. Podobno tamtejsze mieszkania należą w Krakowie do tańszych...

11 komentarzy:

  1. Ale to nie tylko rosyjski patent - takie zewnętrzne windy są np. na starych kamienicach w Berlinie. I zwykle zatrzymują się na półpiętrach, bo na piętrach nie było już miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam inna propozycje dla autorki tego bloga :)... zamien nie tak znowu genialne rozwiazania urbanistyczne Corbusier, na krzeslo(lezanka) jego projektu , dodaj do tego penthouse w centrum Krakowa- Grodzka powiedzmy ( oczywiscie jak bedziesz bogata , nie stara) ,...... z takiej perspektywy , wchlaniajac atmosfere Boya( Zelenskiego oczywiscie ), zapomnisz o NH

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj ponownie :)
    kiedys kiedys pozwolilam sobie do Ciebie napisac bo planowalismy przeprowadzke do Moskwy, z Korei Poludniowej. Wtedy ta opcja rozmyla sie jakos, ale teraz wyglada na to ze w maju bedziemy z mezem i coreczka w Moskwie na krotkim rekonesansie a w sierpniu juz na "stale", co najmniej przez 3 lata.
    Czy moglabym dostac do Ciebie maila i zadac Ci pare pytan - obiecuje - nie zamecze :)
    pozdrawiam i - mam nadzieje - do zobaczenia :)
    sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. adres pocztowy: nick z bloga - malpa - gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieki ogromne!
    napisze jeszcze w tym tygodniu

    pozdrawiam

    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  6. Odradzam z całego serca Grodzką: hałas niemożebny! Tłumy stonki i panowie śpiewacy! To już lepiej św. Jana wybrać, jeśli koniecznie musi być koło Rynku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Grodzka to synonim " kolo akcji" ale sie zgadzam z przewodnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to będzie "wymiana Sylwii" bo ja już jestem w Polsce!
    A propos chruszczowek - pamiętasz osiedle przez które się szło do mnie z metra? Też lubiłam chodzić przez podwórka, bo były bardzo zielone, ale widać że powstały już w czasach, kiedy projekty nie były przemyślane i przyjazne...
    pozdr
    sylwia

    OdpowiedzUsuń
  9. Śmieszna taka winda, ale fajnie wiedzieć, że taka winda jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy Nowa Huta jest taka piękna? Pewnie rzecz gustu. Ja bardziej optował bym za koncepcjami osiedli z lat 70-tych i 80-tych. Za wyjątkiem długich, wysokich wieżowców typu parawanowego. Bardziej tak popierał bym osiedla w koncepcji typu LSM osiedle Piastowskie niż Ursynów.

    OdpowiedzUsuń