sobota, 2 kwietnia 2011

Prima aprilis a sprawa polska

Hahaha, teraz to już każdy to przeczyta :)
Miast myć okna, postanowiłam skorzystać z zaopiekowania Młodej przez polską szkołę sobotnią i poblogować nieco. Wczoraj bowiem przeżyłam ważne dla każdej matki wydarzenie - mianowicie moje maleństwo, moja kruszynka, która tak niedawno ważyła 3700 i rozkosznie kwiliła a-gu - została zapisana do placówki stricte edukacyjnej. To nie jakiś tam punkt konsultacyjny przy Ambasadzie, przerobiony z mieszkania dla dyplomatów, tylko normalna, pełnowymiarowa szkoła z 25 ludźmi w zespole i z klasami z ławkami i tablicą. 

"Pierwyj kanał" (TV) pokazywał dantejskie sceny przed niektórymi instytucjami oświatowymi, patrole OMONu, panów nocujących w samochodach na 15-stopniowym mrozie, sprawdzanie obecności o 5.30..  Istny kanał. My odczekałyśmy tylko 1,5 godziny w kolejce, zaniosłyśmy medkartę i odpis aktu urodzenia i dostałyśmy karteczkę z datą zebrania dla rodziców. Ufff.


Jako że polska szkoła sobotnia wydaje świadectwa wg wzoru MEN (ważne ze świadectwem szkoły lokalnej), będę miała za rok zagwozdkę.
Albowiem Młoda, w wieku 7 lat i 5 miesięcy na czerwiec 2012, będzie się legitymować rosyjskim świadectwem ukończenia 1 klasy i polskim świadectwem z klasy DRUGIEJ. To do której klasy w polskiej rejonówce ją przyjmą? Ustawa o systemie oświaty tego nie precyzuje...

1 komentarz:

  1. Mnie po trzech klasach szkoly rosyjskiej przyjeto do piatej klasy szkoly polskiej. Rozmowa z dyrektorka, egzamin z polskiego i matematyki i juz.
    Jak znajdziesz fajna polska podstawowke, to na pewno uda sie znalezc dobre rozwiazanie dla Mlodej. A po co Ci niefajna podstawowka?

    OdpowiedzUsuń