Oprócz normalnych rozrywek weekendowych, jak mycie okien i chodzenie do muzeów, miałam nieoczekiwanie jeszcze jedną. Całkowity kanał. Na razie wypełniony antybiotykiem... Ząb przez całą noc napierniczał tak, że rano natychmiast obdzwoniłam wszystkie gabinety w okolicy, a w oczekiwaniu na wizytę rączo pomknęłam do apteki, żeby kupić pełny zestaw leków przeciwbólowych.
Jak zwykle, podałam nazwę trzech substancji czynnych i zaznaczyłam, że mają być tanie. No nie wierzę, że generyk, o ile nie będzie totalną podróbką (w Rosji zdarza się, że tabletki formuje się z glukozy zamiast leku), znacznie się różni od oryginału.
Dostałam 10 tabletek kwasu acetylosalicylowego, 50 tabletek ibuprofemu i 10 tabletek paracetamolu za jedyne... 25 rubli. DWADZIEŚCIA PIĘĆ RUBLI. Czyli 2,5 złotego.
Dwa razy pytałam, pewna, że się przesłyszałam.
Niech mi ktoś wytłumaczy ten fenomen...
to jeszcze do kompletu dokup analgin za 2,50 rubla (albo lepsiejszy za 45 - analgin ultra) i kup koniecznie aciklovir od 19 do 50 rubli za tubke - to rosyjski odpowiednik piekielnie drogiego zoviraxu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Joanna
A ty poczte gazetowa odbierasz?
OdpowiedzUsuń"placebo effect " - glukoza , tanio i zdrowo:)
OdpowiedzUsuńKup Ketanov. To najleprzy lek na zeby i nie zawracaj innymi glowy, bo wiecej szkodza niz pomagaja. Nawet jak juz wszystko zalatwilas, niech bedzie w domu.
OdpowiedzUsuńDenis
Denis, ja z zasady nie kupuję tu sama z siebie leków, ktore w Polsce są na receptę. Konsultuję taki zakup zawsze z lekarzem danej specjalności :)
OdpowiedzUsuń