Nie wiem, czy pierwsza część przewodnika, bo pisałam już o lodowisku na Placu Czerwonym. No, ale w tym sezonie pierwsza :)
Powtórzyłyśmy Plac Czerwony (drogo jak diabli, ale za to jakie miejsce!!!!), często chadzamy w pobliże Białego Domu (pełnowymiarowe boisko piłkarskie, lód w dobrym stanie, ceny niezmiernie umiarkowane),
bezpłatnie pojeździłyśmy sobie na Patriarszych Prudach (ha - dzieciaki mogą tam nawet łyżwy bezpłatnie wypożyczyć!), ale bardzo chciałyśmy pójść NA DACH.
Bo jest w Moskwie lodowisko na dachu, nazywa się Artplay nad Jauzą i jest bardzo reklamowane. Że niby cudny widok na Jauzę (to dopływ rzeki Moskwy jest) i na Moskwę jako taką i w ogóle.
Hmmm.
Hmmmmmmmmm.
Widok to ja, sorry Winnetou, mam lepszy z własnych okien. Jauzy nie widziałam. Widziałam tory kolejowe, te do Pekinu. Pachniało bezalkoholowym grzańcem, a lodu było jak na lekarstwo... Zaliczyć, zejść, zapomnieć...
Powtórzyłyśmy Plac Czerwony (drogo jak diabli, ale za to jakie miejsce!!!!), często chadzamy w pobliże Białego Domu (pełnowymiarowe boisko piłkarskie, lód w dobrym stanie, ceny niezmiernie umiarkowane),
bezpłatnie pojeździłyśmy sobie na Patriarszych Prudach (ha - dzieciaki mogą tam nawet łyżwy bezpłatnie wypożyczyć!), ale bardzo chciałyśmy pójść NA DACH.
Bo jest w Moskwie lodowisko na dachu, nazywa się Artplay nad Jauzą i jest bardzo reklamowane. Że niby cudny widok na Jauzę (to dopływ rzeki Moskwy jest) i na Moskwę jako taką i w ogóle.
Hmmm.
Hmmmmmmmmm.
Widok to ja, sorry Winnetou, mam lepszy z własnych okien. Jauzy nie widziałam. Widziałam tory kolejowe, te do Pekinu. Pachniało bezalkoholowym grzańcem, a lodu było jak na lekarstwo... Zaliczyć, zejść, zapomnieć...
Jestem zachwycona pani blogiem:) Czytam go od kilku dni i dzięki niemu czuję się, jakbym zwiedzała Moskwę:) Pozdrawiam! Agnieszka
OdpowiedzUsuńBardzo mi milo :) Ale Moskwę lepiej zwiedzać na żywo...
OdpowiedzUsuńPolecam lodowisko w parku Sad Ermitaż, ślizgawka po parkowych alejkach, czasem z góry, czasem w dół :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Edyta
Na pewno lepiej na żywo:) Ale na razie niestety nie mam takiej możliwości, może kiedyś... mam nadzieję:) Pozdrawiam! Agnieszka
OdpowiedzUsuń