poniedziałek, 13 grudnia 2010

Przerwa

Nie będę pisać na siłę. Nie mam weny, nie mam wrażeń, najchętniej bym zapadła w sen zimowy. Grudzień rozpieszcza mnie pogodą, jest przyjemnie ciepło, ganiamy się z Młodą boso po śniegu, przywiozłam swoje łyżwy i nabyłam parę dla Młodej, jest super i fajnie i... depresyjnie. W domu syf, w pracy nie ma się kiedy po zadku podrapać, w sercu tęsknota, zamiast motylków jakieś słonie depczą. 
 
Strach, w ciemnościach przetrząsając rzeczy,
Nikłym blaskiem po siekierze wodzi.
Tuż za ścianą słychać stuk złowieszczy -
Co tam, szczury, widmo czy złodziej?

To się w dusznej kuchni pluska wodą,
To w podłodze klepki liczy rozeschnięte,
Z hebanową, połyskliwą brodą
Za okienkiem na strychu przemknie -

I zacicha, zły i zręczny niesłychanie.
Ukrył gdzieś zapałki, świecę zdmuchnął.
[...]
Anna Achmatowa, tłum. Seweryn Pollak



1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że krótka ta przerwa będzie, a dół nie taki głęboki:)

    OdpowiedzUsuń