- Wstajesz, czy jeszcze poleżysz minutkę?
- NIE!
- Chcesz na śniadanie owsiankę czy musli?
- NIE!
- Chcesz podejść do Mikołaja po prezent?
- NIE! Chcę! NIE! NIE PÓJDĘ! Ty idź! Nie idź! Nie zostawiaj mnie tu! Sama pójdę. NIE PÓJDĘ!
- Mamo, zaprośmy Lonię!
- Lońka, po co przyszedłeś? Idź sobie, nie będę się z tobą bawić!
Podobno jedyną metodą na sfochowanego sześciolatka jest posłanie go do szkoły. Podobno brakuje mu bodźców i jego pęd do wiedzy, z braku innych możliwości, realizuje się w postaci labilności emocjonalnej. Podobno potrzebuje nowych autorytetów i dąży do wyrwania się spod matczynych skrzydeł.
Ja to wszystko rozumiem.
Tylko niech mi ktoś powie....
Jak ja wytrzymam do tej szkoły??????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz