czwartek, 23 września 2010

Dlaczego kierowca miał rację?

Moje wakacje na pewno były udane pod względem poznawczym, kulturowym i pogodowym. Padało tylko przez jeden dzień, a tak niebo było bezchmurne, morze ciepłe, przyroda zachwycająca, ludzie sympatyczni.
Nie były to jednak wakacje luksusowe.
Hotel miał bardzo przyzwoity, jak na Rosję, standard, wyższy, niż można by się spodziewać za taką cenę (1300 rubli za dwójkę z dostawką, łazienka, TV, lodówka, klimatyzacja, kuchnia letnia na dworze). Wszystko było w miarę nowe, odrapane normalnie dla końcówki sezonu. Jedzenie w pobliskiej jadłodajni było dość różnorodne i smaczne, a panie z obsługi miłe. Palaczy było niewielu, a pijanych nie widziałam w ogóle.
Wszędzie jednak panowała atmosfera siermiężności. Nie bardzo było wiadomo, co ją tworzyło: może zaniedbane trawniki? pomalowany sprayem nasyp kolejowy? korpulentne panie 50+ w strojach kąpielowych i pareo, wracające z plaży? stare betonowe ostrogi falochronowe? Łady zaparkowane wzdłuż krzywych uliczek?

Nie mam pojęcia, całość jednak sprawiała wrażenie jakiejś poprzedniej epoki. Różnica cywilizacyjna między Moskwą i Soczi (a może tylko między Moskwą i Adlerem) to jakieś 15-20 lat. Nie wygląda na to, żeby to nieuchwytne coś w powietrzu mogły zmienić Igrzyska. Na pewno powstanie nowoczesna infrastruktura sportowa, kilkanaście mniej lub bardziej luksusowych hoteli, poprawią się drogi. Niedawno oddany do użytku terminal portu lotniczego lśni szkłem i metalem, z hali rozciąga się fenomenalny widok na góry. Ale to lotnisko wygląda jak 40" telewizor LCD HD, ustawiony na dwóch stołkach koło kredensu u babci na zapadłej świętokrzyskiej wsi. Babcia może dostać jeszcze laptopa, odkurzacz wodny, smartphone'a, ale pozostanie babcią, a wieś - wsią.

1 komentarz:

  1. Ale nie mozna od wsi wymagac bycia miastem. Zreszta jak z Soczi (mniejszym) skacza, to i Adlerem sie zajma. A ja bym jeszcze zmenil nazwe. Lenina na zdjeciu widzialem jeszcze za czasow sluzby wojskowej w koncu lat 80-ch :)
    A kiedy wracalem juz do domu (z wojska) to straz graniczna (jej posterunki sa co ilies tam km wzdluz morza) i okret co stal w morzu swiecili nam z prozektorow (nie wiem jak po-polsku). Takich specjalnych, bardzo mocnych :) "Poruszali swiatlem" po pociagu :) Takie porzegnanie nam... To bylo wlasnie w rejonie Bolszogo Soczi. Niestety nie moge powiedziec napewno czy w Adlere. Juz nie pomietam dokladnie.
    Denis

    OdpowiedzUsuń