środa, 28 lipca 2010

Smog

Duszę się, i to wcale nie jest zabawne. Oczy  mi łzawią, salbutamol musi leżeć pod ręką, okna muszą być zamknięte (na zewnątrz, jak zwykle, grubo ponad 30 stopni). Młodą wywiozłam dosłownie w ostatniej chwili. W domu mam gustowne zasłonki z mokrej bielizny pościelowej, co godzinę polewanej wodą (na jedno prześcieradło idzie mniej-więcej litr), w pracy naprawili nam wentylację, ale ona nie ma funkcji czyszczenia powietrza...
Wyobraźcie sobie, że przez 24 godziny na dobę przebywacie w gęstym dymie z ogniska.
Fajnie, co?
Wieczorem wrzucę fotkę, którą znajomi zrobili ze swojego dachu. 27 lipca, o godz. 14. Niebo było bezchmurne, temperatura ok. 35 stopni Celcjusza.

1 komentarz:

  1. o kurcze, ciesze sie, ze moje dziecie tez wywiezione i ja na razie jestem w Polsce, dzisiaj jest całkiem miło, 23 stopnie, lekki wiaterek, po prostu bajka. Nie zebym chciala Cie podraznic, ale za nic bym sie nie zamienila;)
    pozdr
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń