wtorek, 15 czerwca 2010

Ruski miesiąc

"...Maks oczywiście się zagalopował. Zestawienie słów "największe", "cywilizacja" i "Rosja" podziałało na jego przyszłą teściową jak płachta na byka.
- Co byście zrobili bez Europy?! Cały czas ssiecie europejską krew. Cały czas Polska Rosję karmiła! Pociągi pełne żywności sunęły na wschód, dzień i noc, dzień i noc!...." (Dmitrij Strelnikoff, Ruski miesiąc, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2008).
Khm khm. Dzięki Ci, droga czytelniczko, za lekturę. Kiedy zgasiłam lampkę, za oknem było podejrzanie jasnoniebiesko. Szpetnie zaklęłam, spojrzawszy na zegarek. Otóż mała wskazówka wskazywała dokładnie południowy wschód (a nawet, powiedziałabym, SEbS), podczas gdy budzikowa tkwiła na 6.45. Przede mną  niecałe 4 godziny snu i szewski wtorek (jako że poniedziałek był dniem wolnym od pracy ze względu na Święto Rosji, przypadające w tym roku w sobotę). Przez cały  długi weekend byczyłam się w Srebrnym Borze i na spotkaniach ze znajomymi nie po to, żeby teraz zdychać w pracy, posiłkując się kolejnymi kawami.

NB skrystalizowały mi się plany na najbliższy rok. Zamierzam mianowicie zaprzyjaźnić się z jakimś przystojnym Rosjaninem (lub miłą Rosjanką), najchętniej szczęśliwym rodzicem dziecka w wieku późnoprzedszkolnym, w celu wyjechania na daczę na szaszłyki. Albowiem ponieważ wszyscy jeżdżą na daczę na szaszłyki, a ja nie mam mangała (taki grill do szaszłyków), co nie jest dużym problemem, i nie mam daczy, co jest zdecydowanie większym problemem. Zamierzam poznać więcej takich Rosjan - znaczy normalnych, średniostatystycznych Rosjan, nie nowych ruskich, Rosjan mieszkających z teściową i dwójką dzieci na 45 metrach, Rosjan jeżdżących samochodem bez przyciemnianych szyb albo wręcz metrem, posyłających dzieci do publicznych szkół. Jeszcze nie do końca wiem, jak to zrobić, ale mam już cel, a to w planach najważniejsze :)
(obrazek z http://merlin.pl)

15 komentarzy:

  1. Tez nie mam daczy, ale maja je rodzicze meza. Wlasnie wczoraj robilismy tam szaszlyki :-) Ale nie powiem, zebym specialnie kochala te wyjazdy, raczej to obowiazek rodzinny, bo lubia to dzieci i maz. Ja tam mam pewna alergie kiedy za duzo krewnych spotykaja sie na malym kawalke ziemi :-)

    Ale Polakow przyciagaja te barbarzynskie zwyczaje? Znajomy Polak mowil, ze uwielba kupowac czebureki na ulice i podrozowac plackarta :-)

    Co do reszty, tez nie znosze przyciemnianych szyb. Ale fotelkow dla dzieci w samochodzie uzywam :-) I starsze dziecko chodzi do publicznej szkoly :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polubiłaś średniostatystycznych Rosjan po przeczytaniu książki wydanej w Polsce!? Mieszkając w Moskwie już tyle czasu? ;) Swoją drogą, muszę przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, plan mialam wczesniej :) Znacznie wczesniej. Ja zawsze lubilam sredniostatystycznych Rosjan, i zawsze znalam ich duzo - a tu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Melody, no dobra, bez daczy ostatecznie tez moze byc. Napisz na kocianna@gazeta.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się, że Ci się spodobała, mam jeszcze parę innych, ale nie wiem czy udźwignę ciężar odpowiedzialności za Twoje nieprzespane noce;)
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ ja nie mam nic przeciwko :) Moje nieprzespane noce to MOJE noce, a ja teoretycznie jestem dużą dziewczynką :) A książka była super i czytała się jednym tchem, no nie dało się jej odłożyć....

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm, nie jestem Rosjanka nawet sredniostatystyczna, nie mam daczy, jezdze autem z mocno przyciemnionymi szybami (a wlasciwie wlasnie je sprzedalam), dziec uczeszcza do publicznego przedszkola, jezdze czesto miejskimi srodkami transportu, a szaszlyki robie niedaleko domu "na prudu" Joanna

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam do Cibie, Kocianna, pytanie językowe ;) Mieszkam w Polsce, ale z dzieckiem w domu mówię po rosyjsku (z racji pochodzenia i chęci wychowywania 2-języcznego). Otóż mam drobny problem - moja 2,5 roczna dziewczyna, która dopiero od 3 miesięcy zaczęła tak naprawdę mówić, mówi teraz w takiej wybuchowej mieszance 2-języków, że nawet ja się gubię ;) Na forum Wielojęzyczności praktycznie nie ma informacji na temat j. rosyjskiego i żadnej pomocy tam nie znalazłam. Polski i rosyjski są bardzo spokrewnione. I dlatego moja dziewczyna zaczyna używać polskich słów z rosyjskimi odmianami gramatycznymi i odwrotnie...
    A jak u was to jest? Twoja córka nie miesza języków?

    OdpowiedzUsuń
  9. jesli mozna ja jako mama dwujezycznego prawie pieciolatka odpowiem - na poczatku bedzie mieszac - sa slowa ktore zna tylko w jednym jezyku, Ty mow tylko i wylacznie po rosyjsku, jesli Mala powie cos po polsku powtorz to po rosyjsku, jak podrosnie pytaj a jak to bedzie po rosyjsku - nie wie podpowiedz, a jak juz dojedzie do etapu buntu przeciw jez. rosyjskiemu - przestan rozumiec co do Ciebie po polsku mowi. Tylko konskwencja da rezultaty. Ja to stosuje w druga strone - mieszkamy w Moskwie a ja jestem Polka. Jesli chcesz wiecej info napisz na tosia.ru@gazeta.pl - Kocianna, sorry ze sie wcinam. Joanna

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie, czy mogę zapisać się w kolejce do wspomnianej i rzeczonej książki? Czytam szybko:-)
    Co do dwujęzyczności, mogę tylko powiedzieć o doświadczeniach znajomych na froncie polsko-węgierskim: nie było najmniejszych trudności, moze dlategom, że języki różnią się diametralnie. Ale pojawił się inny problem - dziecko alergicznie reagowało na osoby, które nie były rdzennymi Polakami lub Węgrami, a próbowały mówić w tych językach... - mniej więcej od czwartego roku życia poprawiało wszystkich....

    OdpowiedzUsuń
  11. moja trzylatka cały czas miesza polski z rosyjskim, ku naszej wielkiej uciesze:)
    w domu mówimy po polsku, rosyjski jest w przedszkolu i z opiekunką
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  12. Mieszanie jest normalnym etapem rozwojowym i przejdzie z czasem, pod warunkiem, że rodzice konsekwentnie stosują zasadę OPOL. W każdym razie tak piszą w mądrych książkach, na podstawie których pisałam magisterkę. Alergia na mówiących nie w swoim języku też jest normalna :)

    Joanna, a ja mogę napisać do Ciebie? ;) Przyciemniane szyby przeżyję...

    OdpowiedzUsuń
  13. Owszem Kocianno mozesz - pisz pisz, Joanna

    OdpowiedzUsuń
  14. Z recenzji anonimowego czytelnika "Ruskiego miesiąca": "...po przeczytaniu ksiazki zniechecilem sie do ruskich i do ich mentalnosci To zakompleksieni klamliwi nie szanujacy innych narodowosci malutcy ludkowie ktorzy jak to pisal ziemkiewicz nie maja co do gara wrzucic ale wazne ze jestesmy potega militarna Teraz to tylko dostarczyciele surowcow za ktore zamiast modernizowac kraj sie zbroja i piora biedne chlopskie umysly" (http://krytycznymokiem.blogspot.com/2008/05/ruski-miesic-dmitrij-strelnikoff.html) No comment...

    OdpowiedzUsuń